Pijani jeździli po jeziorze Zegrzyńskim. Pod autem załamał się lód
Ta brawurowa przejażdżka mogła zakończyć się tragedią.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w minioną niedzielę, 29 stycznia w podwarszawskiej miejscowości Nieporęt (niedaleko Legionowa). Dwóch mężczyzn urządziło sobie nocną przejażdżkę *po zamarzniętej tafli jeziora Zegrzyńskiego.* * Nagle pod autem załamał się lód - kierowca i pasażer cudem uszli z życiem. Policyjne badania wykazały, że kierujący pojazdem miał w sobie 1,1 promila alkoholu.*
Ta brawurowa przejażdżka mogła zakończyć się tragedią: dwóch 26-letnich kolegów postanowiło pojeździć samochodem po lodzie na Zalewie Zegrzyńskim. Na wysokości miejscowości Nieporęt załamał się pod nimi lód.
Jak podaje tvnwarszawa.pl, samochód zanurzył się tylko na głębokość ok. 70 centymetrów. Pod spodem była grubsza warstwa lodu, która się nie załamała. Zszokowani mężczyźni opuścili samochód o własnych siłach i uciekli z miejsca zdarzenia. W tym samym czasie na terenie Zalewu Zegrzyńskiego pojawiły się służby: pogotowie ratunkowe, straż pożarna oraz policja. * *
- Pasażer i kierowca potem zgłosili się na policję. 26-latek przyznał się do kierowania samochodem. Okazało się, że miał 1,1 promila alkoholu w organizmie. Policjanci będą sprawdzać, czy doszło do popełnienia przestępstwa - powiedziała podkomisarz Emilia Kuligowska z policji w Legionowie w rozmowie z tvnwarszawa.pl
Źródło: tvnwarszawa.pl/se.pl/wirtualnelegionowo.pl
Oprac. Karolina Pietrzak
Przeczytajcie również: Praga Północ: zatrzymano dwie 23-latki. Zażądały 2 złotych, odpowiedzą za usiłowanie rozboju