RegionalneWarszawaPies w komunikacji zawsze w kagańcu. Bez względu na wagę i rasę

Pies w komunikacji zawsze w kagańcu. Bez względu na wagę i rasę

Kierowca wyprosił kobietę z mopsem. "W takim razie ze mną Pani nie pojedzie"

Pies w komunikacji zawsze w kagańcu. Bez względu na wagę i rasę

16.09.2014 09:14

- O godz 19:40 wsiadałam z moim psem rasy mops do autobusu linii 136 w kierunku Młynów na przystanku Wołoska. - napisała nasza czytelniczka. - Kuba, bo tak ma na imię mój mops jest świetnie wychowany i wyszkolony. Stałam na przystanku wraz z Kubą obok mojej nogi. Otworzyły się drzwi, wsiadłam, znalazłam miejsce i czekałam na odjazd autobusu. Jakie było moje zdziwienie gdy podszedł do mnie mężczyzna i agresywnie oznajmił "smycz i kaganiec dla tego pieska oraz aktualne szczepienia". Oczywiście zapięłam Kubę na smycz, mam ze sobą zawsze aktualne szczepienia psa, ale odpowiedziałam ze nie mam kagańca, bo "kogo on zaatakuje". Uroczy gentelman odwracając się na pięcie odrzekł iż "w takim razie ze mną Pani nie pojedzie" i odszedł. Po chwili zgasł silnik w autobusie, ja siedziałam tyłem do kierunku jazdy więc nie wiedziałam że to kierowca - poinformowali mnie o tym współpasażerowie, komentując dość jednoznacznie zachowanie kierowcy. Nie chcąc zakłócać podroży innym pasażerom wysiadłam, mówiąc jednocześnie do
Kuby że "idziemy, bo zagryziesz cały autobus", co współpasażerowie skwitowali śmiechem. Poczekałam na kolejny autobus i kontynuowałam podróż bez przeszkód.

Czy naprawdę*- pyta właścicielka psa* - mały, ważący 8 kg mops stanowił tak wielkie zagrożenie, że trzeba było mnie wyrzucić z autobusu? Szkoda że kierowcy nie są równie bohaterscy gdy trzeba wyrzucić wydzielającego intensywne "zapachy" bezdomnego z autobusu albo grupę podpitych młodzieniaszków. Naprawdę. - dodaje.

W Regulaminie Przewozów wyraźnie napisano: dopuszcza się przewożenie w pojazdach oraz wprowadzanie na teren stacji metra psów pod warunkiem, że nie zachowują się agresywnie, nie są uciążliwe dla pasażerów, mają założony kaganiec i trzymane są na smyczy (trochę inne przepisy dotyczą psów asystujących). Warto też pamiętać, że pasażer przewożący psa zobowiązany jest posiadać przy sobie ważny dokument poświadczający aktualność ustawowo wymaganych szczepień weterynaryjnych (z reguły właściciele psów mają je przy sobie).

Podobny przypadek opisywaliśmy niedawno . Do tramwaju weszła młoda dziewczyna z potężnym psem, który należał do jednej z agresywnych ras. Pies nie miał założonego kagańca, trzymany był tylko na cienkiej smyczy przez naprawdę młodą i drobnej postury osobę. Zwierzę ułożyło się po środku przejścia dla pasażerów. Czytelniczka, która pisała do nas w tej sprawie opisuje, że "Większość pasażerów przesunęła się natychmiast na początek tramwaju. Pani jechała pojazdem kilka przystanków. Na każdym z nich, gdy ktoś wchodził do środka odruchowo cofał się ze strachem. Pies spowodował, że nikt nie wchodził do tylnej części wagonu. Po parunastu minutach, gdy pani z pieskiem wysiadła, natychmiast ta część się zapełniła". Czytelniczka podesłała nam też zdjęcia, które możecie zobaczyć poniżej.

Co może zrobić w takiej sytuacji pasażer? - Przede wszystkim trzeba powiadomić kierującego pojazdem - powiedziała nam Jolanta Borysewicz z biura prasowego straży miejskiej . - Można wezwać też inspektorów nadzoru, którzy nałożą mandat. Dodatkowo można sms-em "po cichu" wezwać straż miejską, która "zaopiekuje" się właścicielem zwierzęcia. Numery telefonów są naklejone w warszawskich pojazdach komunikacji miejskiej.

Nie każdy kocha psy i rozumie ich naturę. Niektórzy się boją, nawet małego zwierzęcia. Regulamin ma natomiast służyć wszystkim, a nie wybranym osobom. Oznacza to, ze w przypadku sytuacji z mopsem interweniujący kierowca miał rację. Warto też pamiętać, że osobom, które wchodzi do pojazdów z psami bez kagańca grozi nawet 250 zł mandatu.

Obraz
Obraz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)