RegionalneWarszawa"Pałac Kultury to pomnik Stalina, dar Stalina dla Warszawy i symbol stalinizmu"

"Pałac Kultury to pomnik Stalina, dar Stalina dla Warszawy i symbol stalinizmu"

Pisarka Anne Applebaum, żona ministra Sikorskiego, w swojej najnowszej książce zaatakowała architekturę socrealistyczną Warszawy. Szczególnie oberwało się PKiN-owi. Nie zgadzamy się z pisarką [Polemika]

"Pałac Kultury to pomnik Stalina, dar Stalina dla Warszawy i symbol stalinizmu"

21.10.2013 13:18

Właśnie ukazała się po polsku najnowsza książka Anne Applebaum pt. "Za żelazną kurtyną. Ujarzmienie Europy Wschodniej 1944-1956". W książce tej, której fragmenty publikuje dziś Tok.fm , możemy przeczytać jej ostrą opinię na temat Pałacu Kultury i Nauki. Apllebaum pisze m.in., że PKiN jest symbolem Stalina.

- Są złe momenty historii i są dobre. Nie macie symbolu Hitlera w Warszawie, czemu macie Stalina? Gdyby był pomnik Hitlera na jakimś skwerze Warszawy, to byłby to wtedy pomnik historyczny i nie można by go ruszać. A Pałac Kultury to jest pomnik Stalina, dar Stalina dla Warszawy i to jest symbol. Plus on jest brzydki. No, niestety. i Dalej: - Pałac Kultury zaprojektowali sowieccy architekci, a częściowo budowali sprowadzeni sowieccy robotnicy, posługujący się sowieckim sprzętem i wykorzystujący sowieckie materiały. (...) Bolesław Bierut zadeklarował: 'Nowa Warszawa ma stać się stolicą państwa socjalistycznego'. W tamtym czasie jednak istniało tylko jedno miasto będące prawdziwą 'stolicą państwa socjalistycznego'. I dlatego w oficjalnym planie odbudowy Warszawy, przedstawionym w 1949 roku, wiele rzeczy wprost i niemal niewolniczo naśladowało architekturę Moskwy".

Z pewnymi tezami autorki trudno się nie zgodzić, ale nie ze wszystkimi. Autorka nie zwraca uwagi na kilka spraw, naszym zdaniem wyjątkowo ważnych. Rzeczywiście, PKiN był (i wciąż) jest tzw. "darem" Stalina dla Polski, a przez ten fakt jest także symbolem pewnej epoki. Tylko kto jeszcze o tym pamięta? To, czy PKiN jest ładny, czy nie, pozostawmy ocenie osobistej.

To kolejny atak na tę budowlę. PKiN chcieli już burzyć m.in. działacze PiS, księża oraz minister spraw zagranicznych Radek Sikorski (mąż autorki). Zanim jednak zabierzemy się do burzenia, warto jednak dodać parę faktów, których nie znajdziemy na łamach książki Anne Aplllebuam. Po pierwsze: Budynek został wpisany w 2007 roku do rejestru zabytków, a decyzję tę pochwaliło wielu varsavianistów i specjalistów w dziedzinie architektury. Warto przytoczyć (i uszanować!) niektóre ich opinie.

Szef Społecznej Rady Ochrony Dziedzictwa Kulturowego, profesor Andrzej Tomaszewski: „To wybitny przykład architektury socrealizmu. (...) We wnętrzach znajdziemy dzieła polskich artystów: malarstwo ścienne, meble projektowane m.in. przez Jana Bogusławskiego, ceramiczne żyrandole i szklane kinkiety z polskich hut”.

Obraz

Architekt Stefan Kuryłowicz: Pałac Kultury i Nauki spełnia warunki, żeby znaleźć się w rejestrze zabytków. Czy tego chcemy, czy nie jest przestrzenną ikoną Warszawy, obecną na pocztówkach, zdjęciach, filmach i w programach telewizyjnych.

Profesor Marek Budzyński, architekt i urbanista: Jestem pełen uznania dla jego niezwykłej jakości funkcjonalnej. Uważam też, że relikty bardzo złego okresu w naszej historii należy zachowywać ku pamięci, szczególnie jeżeli tak znakomicie się przydają. Niechęć do Pałacu Kultury jest dla mnie absurdalna. Przecież podobne stoją w Nowym Jorku. Pałac Kultury wprawdzie przez Moskwę, ale właśnie z Ameryki do nas zawędrował.

To prawda. Projekt Rudniewa (autora PKiN-u) był socjalistyczną wersją amerykańskich wieżowców lat 30. Architekci rosyjscy dość często "zapożyczali" sobie pewne rozwiązania, nie wspominając nawet źródeł, choć trzeba też przyznać, że dokładali do tych zapożyczeń różne style. Anne Applebaum w swojej książce nawet o tym nie wspomina.

Spróbujmy tez porównać PKiN do współczesnych wieżowców Warszawy. Czy któryś z obecnych drapaczy chmur po 50 latach będzie mógł pochwalić się takim stanem? Którykolwiek został wykonany z taką jakością? Ma choć część artystycznych detali, które posiada PKiN?

Powtórzmy za prof. Tomaszewskim: Zarówno meble, żyrandole, lampy, jak i wystrój architektoniczny projektowała tu plejada najwybitniejszych polskich artystów połowie XX wieku!

Dla wielu warszawiaków PKiN nie jest od dawna żadnym symbolem, ale po prostu budynkiem niezwykle użytecznym. Tutaj znajdują się teatry, Pałac Młodzieży, dziesiątki instytucji, kino, a co roku odbywają się setki imprez, od koncertów, przez wystawy, aż do targów. Nikt, idąc na koncert do Kongresowej nie myśli, że zamiast na salę, wchodzi do symbolu stalinizmu.

W swojej ocenie Pałacu Kultury i Nauki Anne Apllebaum powinna też uszanować zdanie większości warszawiaków. A zdecydowana większość mieszkańców stolicy chce pozostawienia PKiN-u w spokoju.

Obraz
Obraz
radek sikorskianne applebaumpałac kultury i nauki
Zobacz także
Komentarze (0)