Pacjenta z tętniakiem odesłano na stację benzynową po leki przeciwbólowe
Lekarka ze Szpitala Czerniakowskiego zignorowała pacjenta w ciężkim stanie. Kazała mu pojechać na stację benzynową po środki uśmierzające ból
O tej bulwersującej sprawie dowiedzieliśmy się z " Faktu ". Pan Wiesław najpierw czekał na wizytę dwie godziny - mimo braku innych pacjentów. Lekarka ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego Szpitala Czerniakowskiego , która w końcu go przyjęła powiedziała**, **że "**to nie fast food i tu się nikomu nie spieszy**". Dotknęła kilka razy brzucha chorego, zbadała ciśnienie i stwierdziła, że nic mu nie jest. Kiedy pacjent poprosił o receptę na lek przeciwbólowy, usłyszał, że takie rzeczy może sobie kupić na stacji benzynowej bez recepty.
Czytaj również: Stali od 3 w nocy w kolejce, aby zapisać się do lekarza
Mężczyzna niewiele myśląc pojechał prosto ze szpitala do lekarza pierwszego kontaktu. *Tam od razu dostał skierowanie do szpitala przy ul. Wołoskiej, na oddział chirurgii naczyniowej. Okazało się, że w brzuchu ma tętniaka.*
Pan Wiesław leży obecnie w ciężkim stanie w szpitalu przy ul. Wołoskiej. W poniedziałek ma przejść operację usunięcia** tętniaka podbrzusza.Tętniak jest naprawdę duży - ma **73 mm na 67 mm. Guz jest tak gigantyczny, że jak mówią lekarze, prawidłową diagnozę bez problemu postawiłby student pierwszego roku medycyny.
Władze Szpitala Czerniakowskiego na razie nie chcą komentować tej sprawy.
Czytaj również: Lux Med dobiera się do żyły złota