Nadarzyn. Komendant komisariatu i jego żona zatrzymani przez policję
CBŚP zatrzymało komendanta policji w Nadarzynie pod Warszawą. Według służb był zamieszany w działania grupy przestępczej, która nielegalnie produkowała papierosy. W domu mężczyzny funkcjonariusze znaleźli znaczne ilości tzw. krajanki tytoniowej.
Szef nadarzyńskiego komisariatu policji, st. asp. Krzysztof I., jest podejrzewany o udział w grupie przestępczej, zajmującej się produkcją papierosów bez akcyzy. Do informacji na temat zatrzymania jako pierwszy dotarł serwis RMF24.
Doniesienia potwierdza rzeczniczka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie. - Obecnie jest wdrażana procedura wydalania ze służby - przekazała redakcji WawaLove podkom. Karolina Kańka.
W mieszkaniu mężczyzny odkryto ponad tonę krajanki tytoniowej. Komisarz Iwona Jurkiewicz z CBŚP dodaje, że oprócz tego komendant posiadał około 10 tysięcy sztuk gotowych papierosów bez polskich znaków akcyzy.
- Prowadzimy czynności zmierzające do wydalenia ze służby policjanta z uwagi na oczywistość czynu. To jednoznacznie pokazuje, że z naszej strony nie ma przyzwolenia na jakiekolwiek przypadki łamania prawa przez policjantów - mówi rzecznik KSP Sylwester Marczak.
Wraz z podejrzanym oficerowie Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali w piątek także jego żonę w charakterze świadka. Mężczyźnie zostały już przedstawione zarzuty. W niedzielę sąd zadecydował o jego tymczasowym aresztowaniu na trzy miesiące.
Według wyliczeń prokuratora Łukasza Łapczyńskiego z Prokuratury Okręgowej w Warszawie, zgromadzony przez oficerów CBŚP towar mógł narazić budżet państwa na stratę ponad 890 tys. zł z tytułu niezapłaconego podatku akcyzowego.
Jak podaje TVN Warszawa, komendant komisariatu policji w Nadarzynie ma 38 lat, z czego w szeregach służb mundurowych spędził 16 lat. Funkcje komendanta pełnił od 2016 roku.
Przeczytaj również:
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl
Zobacz także:
Opozycja żąda dymisji Patryka Jakiego za tragedię w Warszawie. Marcin Horała: absurd i gra polityczna