Miejsce z klimatem: Klubokawiarnia Śródmiejska (ZDJĘCIA)

Marszałkowska to przede wszystkim banki, lumpeksy i wielkoformatowe reklamy - to wszyscy wiemy. Dobrze zatem, że jest chociaż Śródmiejska. Powstała po wietnamskiej jadłodajni klubokawiarnia zachwyca ciekawym, zmiksowanym stylowo wnętrzem. W pierwszej sali podziwiać można żyrandol wykonany z plastikowych, podziurkowanych żyrandoli, w drugiej nad głowami wisi kula skonstruowana z czerwonych kwiatów. W każdym kącie widać jakiś ciekawy pomysł - obklejone na kolorowo lub pomalowane stoliki połączone ze starymi kanapami i krzesłami. Lokal jest przestrzenny i kolorowy, ale z umiarem. Dzięki dużemu metrażowi coraz częściej odbywają się tutaj imprezy muzyczne i koncerty. W jednym z pomieszczeń znajduje się sklep z produktami polskich designerów.

- Każdy może tu znaleźć coś dla siebie. Jest miejsce dla dużej grupy studentów, którzy często wpadają tu na piwo lub jedzenie, znajdzie się też kącik, w którym zaszyć się może jakiś żądny samotności gość. Chętnie organizujemy również imprezy zamknięte - mówi Monika, która pracuje w Śródmiejskiej.

Lokal otwarty został przy Marszałkowskiej 66, na rogu z Wilczą, przez ekipę Pruderii *i *Coco de Oro. Klubokawiarnia Śródmiejska w swoim herbie ma warszawską Syrenkę. W menu znajdują się dania kuchni azjatyckiej - z Cejlonu, Malezji czy Indii. W tygodniu lokal otwiera się o godzinie 9:00, można wpaść na śniadanie i poranną kawę. W weekendy można tu przesiadywać już od 12:00. Śniadanie kosztuje tu 12 złotych (z kawą lub herbatą)
. Za lunch zapłacimy 22 zł. Wieczorami odbywają się tutaj imprezy dj’skie i koncerty. W weekendy odbywają się różne wydarzenia, takie jak warszawska Garażówka, czy planowana na 20 maja impreza WEAR:produkcje - czyli odzieżowe RE:produkcje.

- Tak naprawdę chcemy zapełnić każdy dzień w tygodniu takimi imprezami jak karaoke, koncerty bardziej znanych i tych początkujących artystów, sety dj’skie, muzyka trochę bardziej poważna, warsztaty dla dzieci w niedziele, loterie , gry planszowe - czyli zabawy dla dorosłych. Na pewno miłym zaskoczeniem będzie ogródek, który otwieramy 15 maja - opowiada Monika.

Dobrze, że jest Śródmiejska. Dobrze, że miejsce rozwija się, stara się zapełnić swój kalendarz ciekawymi imprezami. Oby było ambitnie, ciekawie, przyjaźnie. Brakuje tu trochę typowo polskiego menu, które bardziej pasowałoby do nazwy i wystroju lokalu. Może warto byłoby wprowadzić do menu ziemniaki, czy swojskie surówki. Na pewno dodałoby to lokalowi warszawskiego klimatu i przyciągnęło nowych klientów. Za plany rozwojowe lokalu trzymamy kciuki!