Licznik korków już działa!
"Stojący w korkach tracą rocznie 3,5 mld zł, przy czym największe koszty ponoszą stołeczni kierowcy, w przypadku których jest to aż 3,5 tys. zł na osobę rocznie"
21.05.2014 08:11
Multimedialna tablica świetlna, o której niedawno pisaliśmy , prezentująca bieżące informacje o utrudnieniach w ruchu i aktualnych czasach dojazdu w różne miejsca stolicy zaczęła działać. Licznik kosztów korków stoi przy Rondzie Romana Dmowskiego, na skrzyżowaniu ul. Marszałkowskiej i Alei Jerozolimskich. Na pomysł liczenia kosztów korków na bieżąco trzy firmy (Targeo.pl, Deloitte i Hator) wpadły po opublikowaniu „Raportu o korkach w 7 największych miastach Polski”. Firmy już po raz trzeci przeanalizowały wpływ korków i utrudnień drogowych na statystycznego kierowcę oraz na polską gospodarkę. - czytamy w serwisie Autokrata.pl.
- Stojący w korkach Polacy tracą rocznie 3,5 mld zł, przy czym największe koszty ponoszą właśnie stołeczni kierowcy, w przypadku których jest to aż 3,5 tys. zł na osobę rocznie. Mamy nadzieję, że dzięki licznikowi kosztów korków, przynajmniej w jakimś stopniu uda się poprawić te wyniki, poprzez na początku większą świadomość problemu i dyskusję wokół tematu, a kończąc na propozycjach rozwiązań – mówi Rafał Antczak z Deloitte Business Consulting.****
Należąca do firmy Hator interaktywna tablica świetlna przekazuje kierowcom trzy rodzaje informacji:
- korki wykryte na trasie kierowców przejeżdżających obok tablicy (gdzie zaczyna się i kończy utrudnienie oraz ile czasu zajmie przejechanie go),
- czas dojazdu do wybranych popularnych punktów/ miejsc w zależności od kierunku jazdy,
- koszt korków za ostatni dzień roboczy i ostatnie cztery tygodnie oraz zmiana procentowa dla obu tych wartości względem poprzedniego mierzonego okresu.
Na ekranie widoczne są także informacje o sytuacji na drogach w kierunku południowo-zachodnim, czyli okolicach Ursynowa, Piaseczna, Janek, Lotniska im. Fryderyka Chopina, ulic Puławskiej, Grójeckiej, Alei Jerozolimskich oraz Żwirki i Wigury – co jest zgodne z kierunkiem jazdy większości kierowców widzących tablicę. W godzinach szczytu tablica będzie dodatkowo pokazywać licznik kosztu korków od początku danego dnia – zapowiada Rafał Mikołajczak, prezes Indigo, operatora serwisu Targeo.pl. Tablica będzie wyświetlała dane w dni robocze w porannym i popołudniowym szczycie komunikacyjnym (a zatem w godz. 7.30 – 9.30 oraz 15.00 – 18.00).
Lokalizacja nie jest przypadkowa. Rondo Dmowskiego to jedno z najbardziej zatłoczonych miejsc w stolicy. Raport Deloitte i Targeo.pl pokazał, że w ostatnich latach, jeżeli chodzi o utrudnienia w ruchu, Warszawa poprawiła swoją sytuację. - W 2011 roku miesięczne opóźnienie spowodowane przez korki wynosiło niemal dziewięć godzin. W ubiegłym roku było to już siedem godzin i piętnaście minut. Można więc powiedzieć, że kierowca dojeżdżający w godzinach szczytu do pracy 10 km, oszczędza obecnie niemal dwie godziny miesięcznie w stosunku do czasu, który tracił w korkach trzy lata temu – mówi Rafał Mikołajczak.
Jak przypomina serwis Autokrata.pl, stolica nadal boryka się jednak z problemem tzw. wąskich gardeł komunikacyjnych, czyli odcinków, na których powstają codzienne, lokalne utrudnienia w ruchu. W najnowszej edycji raportu pokazano dziesięć największych wąskich gardeł według danych z marca 2014. Są to głównie drogi prowadzące do centrum miasta z dalszych dzielnic oraz trasy tranzytowe, jak remontowana obecnie Trasa Toruńska czy Aleja Krakowska. Do tego dochodzą także lokalizacje, w których mieści się dużo biurowców, jak chociażby ulice Marynarska i Postępu na Służewiu. Trzeba jednak przyznać, że od 2011 roku takich trudnych, korkujących się miejsc w stolicy ubyło, jak również zmniejszyła się ich łączna długość.
Od godziny 7.30, czyli początku szczytu porannego, w ciągu godziny koszt korków dla warszawskich kierowców wyniósł prawie milion złotych (993 594 PLN). To spadek o 17 proc. w stosunku do ostatniego dnia roboczego, czyli poniedziałku oraz o 15 proc. w porównaniu do ostatniego miesiąca. O godz. 8.47 kierowca, który chciał dojechać z Ronda Romana Dmowskiego przykładowo na Ursynów potrzebował 17 minut. Na dojazd do Piaseczna musiał poświęcić 30 minut.
Przeczytajcie też: Ogromny aquapark powstanie pod Mszczonowem!