Libacja i erotyczne zabawy na studenckim obozie? Kontrowersyjna relacja uczestniczki
Tak się bawią studenci Uniwersytetu Warszawskiego?
Do redakcji warszawa.naszemiasto.pl dotarł kontrowersyjny email jednej z uczestniczek obozu zerowego dla studentów dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Według niej, integracja podczas wrześniowego wyjazdu polegała na piciu na umór, wątpliwej jakości erotycznych zabawach i wspólnym “biesiadowaniu” studentów z pracownikami naukowymi.
Jak twierdzi Paulina, autorka emaila, „impreza” rozpoczęła się już w podróży do ośrodka. - W ciągu kilku godzin podróży na jeden z autokarów przypadło siedem butelek wódki. Podczas postojów studenci wzbogacali swoje zapasy zabrane z domów, a następnie licytowali się na portalu społecznościowym, w którym z pojazdów bilans przyswojonych procentów będzie większy - pisze Paulina w wiadomości do warszawa.naszemiasto.pl
W ramach integracji miały odbyć się min. zawody w piciu wódki na czas. - Każdej nocy odbywały się również imprezy tematyczne, suto skropione alkoholem i otulone zapachem dymu tytoniowego - relacjonuje Paulina. Co więcej, podczas studenckiego obozu miało dojść również do szeregu zabaw erotycznych: zlizywanie jogurtu z podłogi, sugestywne jedzenie banana przez dziewczyny”, czy konkurencja, której celem było rozbieranie się pod kołdrą.
Samorząd Studentów Wydziału Dziennikarstwa, Informacji i Bibliologii, który był organizatorem obozu, nie chciał skomentować kontrowersyjnych doniesień uczestniczki wyjazdu. Jednak jak udało nam się dowiedzieć, stanowisko samorządu jest takie, że informacje podane przez studentkę w mediach opierają się jedynie na zasłyszanych, obozowych plotkach.
„Obozy studenckie to nie ciągłe imprezy i libacje!”
WawaLove.pl poprosiła o komentarz Maję Matuszewską, przewodniczącą Zarząd Samorządu Studentów UW, zaangażowaną w organizację Campusu UW - obozu adaptacyjnego dla osób rozpoczynających studia na Uniwersytecie Warszawskim. - Przede wszystkim wyjazdy zerowe są organizowane przez studentów dla studentów. – mówi i podkreśla, że każdy wyjazd jest objęty regulaminem, który jest podpisywany przez uczestników obozu.
– W ten sposób student zobowiązuje się do przestrzegania zasad, np. do zakazu spożywania alkoholu podczas szkoleń. – dodaje Matuszewska. W regulaminie są przewidziane również sankcje dla tych, którzy złamali regulamin. – Może to być nagana albo wydalenie z obozu bez możliwości zwrotu kosztów wyjazdu. Możliwe jest również zgłoszenie nagannego zachowania do władz wydziału albo instytutu, co może skutkować postępowaniem dyscyplinarnym. – tłumaczy przewodnicząca Zarządu Samorządu Studentów UW.
Co więcej, Maja Matuszewska podkreśla, że zarzuty, że obozy studenckie oznaczają ciągłą libację i imprezy są nietrafione i bezpodstawne. – Obserwuje obozy organizowane przez studentów z innych wydziałów i wiem, że w większości plan dnia wypełniają warsztaty i szkolenia dotyczące zasad funkcjonowania na uczelni. Trwają one co najmniej kilka godzin, potem następuje czas na integrację. Owszem pojawia się wtedy alkohol, ale kadra nie zmusza do picia – powiedziała w rozmowie z WawaLove.pl
Matuszewska zaznacza, że obóz zerowy jest dedykowany dla osób, które dopiero skończyły liceum i wkraczają w studenckie życie - Oprócz poznawania zasad obowiązujących na uczelni, rozwijają również zdolności społeczne: na przykład jak bawić się i korzystać z życia studenckiego, ale tak, by nie narobić sobie wstydu przed kolegami – mówi przewodnicząca ZSS UW.
Źródło: warszawa.naszemiasto.pl/WawaLove.pl
Przeczytajcie również: W dwóch meczach stracili 57 goli, wyzwali na pojedynek Legię Warszawa