Koronawirus w przedszkolu na Białołęce. Dzieci i pracownicy nie wiedzieli o kwarantannie
Koronawirus został wykryty w przedszkolu na Białołęce. Jednak ani dzieci z rodzicami, ani pracownicy placówki, nie wiedzieli, że przebywają na kwarantannie.
10.09.2020 | aktual.: 01.03.2022 13:51
Informacja o tym, że jedno z podopiecznych jest zakażone koronawirusem, przedszkole "Bajka" przy ulicy Krzyżówki na Białołęce w Warszawie, otrzymało we wtorek 1 września. Wówczas to jeden z rodziców powiadomił placówkę o stanie dziecka. Dyrekcja przedszkola jeszcze tego samego dnia próbowała powiadomić o sprawie warszawski sanepid, jednak jak dowiedziała się "Gazeta Wyborcza", stacja sanitarno-epidemiologiczna była już zamknięta i dopiero następnego dnia udało się skontaktować mailowo z sanepidem.
W środę wieczorem nastąpiło przekazanie listy osób, które miały kontakt z chorym dzieckiem. I na tym sprawa stanęła. Przez kolejne dni dyrekcja przedszkola usiłowała dodzwonić się do sanepidu i zapytać jakie są kolejne kroki i wytyczne, jednak bezskutecznie.
W końcu zadecydowano o zamknięciu placówki do połowy września.
Koronawirus. Sanepid się nie wyrabia
Dopiero po kilku dniach, dokładnie w niedzielny wieczór, pracownica warszawskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej oddzwoniła do dyrekcji przedszkola.
Jak opisuje "Wyborcza", kobieta w słuchawce przyznała, że sanepid ma obecnie mnóstwo pracy, stąd te opóźnienia, ponieważ nie wyrabiają się. Padła też prośba o pomoc w powiadomieniu rodziców i pracowników o tym, że przebywają na kwarantannie, którą powinni zakończyć po 10 dniach od kontaktu z dzieckiem, u którego wynik testu na koronawirusa wyszedł pozytywny. Był 6 września w niedzielę, a dziesiąty dzień upływał w… poniedziałek – dzień później.
Placówka powiadomiła wszystkie osoby z listy, że 7 września przebywają na kwarantannie.