Dziś jest poniedziałek - jak wiadomo najcięższy dzień w ciągu całego tygodnia. Nasza Czytelniczka też pewnie wstała lewą nogą, ale może każdy by się wkurzył...
"Polecam wszystkim kupowanie biletu w biletomatach na pl. Wileńskim. Dziś rano musiałam doładować sobie kartę miejską - korzystam z miesięcznego biletu na dwie strefy. Idę więc do pierwszego automatu. Kilk a prób i nic - moja karta płatnicza została odrzucona 5 razy. Poszłam do drugiego biletomatu usytuowanego przy przystanku autobusowym w stronę Pragi. Tutaj spotyka mnie zawód - automat nie ładuje kart miejskich. Zrezygnowana poszłam do bankomatu, wypłaciłam pieniądze, wracam do automatu.... a ten nie chce mi przyjąć pieniędzy - kilka razy. Zrezygnowałam - musiałam zdążyć do biura, a i tak straciłam dobre 10-15 minut. Pojechałam do pracy "na gapę". Jakby mnie wtedy spotkał kontroler biletu, to chyba by nie przeżył :) Pozdrawiam i życzę wszystkim miłego poniedziałku! Magda"
Czy zdarzały się Wam podobne sytuacje?