"GW": Warszawa. Zamieszanie po nocnym głosowaniu ws. wyboru władz na Ochocie
Radni PiS i lokalnego komitetu, którzy w piątek odwołali burmistrz Ochoty pomylili kolejność głosowań. W trakcie wyboru zarządu dzielnicy niechcący zerwali kworum. W urzędzie dzielnicy trwa stan tymczasowości.
20.04.2021 09:08
Jak pisze "Gazeta Wyborcza", urzędem wciąż kieruje Katarzyna Łęgiewicz (KO), choć w piątek została odwołana ze stanowiska burmistrza. Stery dzielnicy miał przejąć nowy zarząd, ze Sławomirem Umińskim (PiS) na czele. Zmiana władz zatrzymała się z powodu proceduralnego błędu na piątkowej sesji rady dzielnicy - podaje dziennik.
Piątkowa sesja skończyła się po północy. - Po godz. 22 nowa koalicja odwołała burmistrz Katarzynę Łęgiewicz. Oznacza to automatycznie dymisję całego trzyosobowego zarządu dzielnicy. Potem szybko wybrano Sławomira Umińskiego na burmistrza, który dostał 12 głosów, czyli wymaganą bezwzględną większość składu rady. Następnie zabrano się za wybór jego zastępców - czytamy w gazecie.
Umiński wskazał kandydatów: jednym z wiceburmistrzów miała zostać Dorota Stegienka, radna klubu Zawsze z Ochotą, a drugim - Grzegorz Wysocki, były wiceburmistrz dzielnicy w latach 2014-18. W pierwszej kolejności głosowano nad kandydaturą Stegienki. Ona sama wyłączyła się z głosowania, by nie głosować na samą siebie. Ale do wyboru zastępców burmistrza wystarczy już zwykła większość. Dlatego Stegienka została wybrana na wiceburmistrza.
Jak podkreśla dziennik, problem w tym, że nie można być jednocześnie i radnym, i członkiem zarządu dzielnicy. Z chwilą wyboru na wiceburmistrza automatycznie traci się mandat radnego. Dlatego w kolejnym głosowaniu, nad kandydaturą Grzegorza Wysockiego, Stegienka już nie mogła głosować.
Wyłączenie jej z obrad oznaczało, że nie było już kworum, czyli minimalnego składu rady potrzebnego, by móc prowadzić dalej sesję. Część zmęczonych późnymi obradami radnych rozeszła się już do domów.
Jak podaje gazeta, przerwana sesja ma zostać dokończona w środę. Do tego czasu wciąż działa zarząd z Katarzyną Łęgiewicz na czele, bo zapisy dzielnicowego statutu mówią, że trzeba wybrać zarząd w pełnym, trzyosobowym składzie, by mogło dojść do zmiany władzy.
Zamieszania by nie było, gdyby radni PiS i Zawsze z Ochotą najpierw wybrali Wysockiego, a dopiero potem Stegienkę.
Źródło: Gazeta Wyborcza