Gość hotelu MDM: "Po dwóch dniach dostałem reklamówkę na okno i straciłem widok"
Hotel, nie zważając na gości powiesił wielkoformatową reklamę. Turyści oburzeni.
Mocno zaskoczeni byli niektórzy goście hotelowi, którzy wynajęli w hotelu MDM pokoje z widokiem na pl. Konstytucji. Gdy weszli do wynajętych pomieszczeń, okazało się, że... placu nie widać. Zasłania go wielkoformatowa reklama. Nikt wcześniej ich o tym nie uprzedzał.
O tej bulwersującej reklamie pisaliśmy wczoraj . Na płachtę zwrócił uwagę Wojciech Wagner, naczelnik wydziału estetyki stołecznego ratusza. Zamieścił na swoim profilu wpis, w którym nie tylko ostro skrytykował wielkoformatowy śmieć, ale opisał przy okazji mechanizm lekceważenia instytucji publicznych przez wieszających takie reklamy.
Pod jego wpisem pojawiło się wiele komentarzy. W tym także głosy turystów, którzy obecnie mieszkają w MDM-ie.
"Po dwóch dniach (pobytu) dostałem reklamówkę na okno i straciłem widok pl. Konstytucji. To jest nie do przyjęcia" - napisał jeden z nich. "Żeby zarobić parę groszy hotel pozwala sobie zniszczyć pobyt hotelowym gościom" - dodał oburzony turysta.
Okna na drugim, trzecim i czwartym piętrze hotelu od strony pl. Konstytucji zostały zasłonięte wielkoformatową reklamą . Może ona powisieć nawet dwa lata. Na stronie głównej hotelu i na fanpejdżu nie ma na ten temat żadnej informacji.
Postanowiliśmy więc zarezerwować hotel z widokiem na pl. Konstytucji. Okazało się, że można to zrobić bez żadnego problemu. Wybraliśmy piętro, na którym hotelowe pokoje są zasłonięte. To także okazało się możliwe. Podczas rezerwowania nikt nas nie informował, że widoku na słynny plac nie będzie. Gdy odkryliśmy karty, pani z recepcji szybko powiedziała, że może znaleźć dla nas pokój na piętrze piątym (nie zasłoniętym przez reklamę). Na pytanie, dlaczego nie poinformowała nas, że okna są zasłonięte, recepcjonistka odrzekła, że "to tylko taka mała mgiełka na oknie". Spytaliśmy też czy z powodu wielkiej płachty obniżono ceny. Recepcjonistka odpowiedziała, że nie.
Pokoje od strony pl. Konstytucji nie są najtańsze. Jedna doba kosztuje tu prawie 300 zł (68 euro). W sekretariacie Zarządu Hoteli Warszawskich „Syrena” (do których należy hotel MDM) usłyszeliśmy, że Zarząd nie udziela telefonicznie informacji na temat reklamy wielkoformatowej na MDM-ie. Wysłaliśmy więc e-mailem pytania, m.in. o rekompensatę dla gości (którym zasłonięto okna podczas pobytu), zapytaliśmy także, dlaczego na stronie głównej hotelu nie ma żadnych informacji na temat utrudnień.
W ramach odpowiedzi na nasze pytania, otrzymaliśmy list od prezesa zarządu Hoteli Warszawskich Krzysztofa Szadurskiego. Prezes "Syreny" informuje w nim m.in. że wszystkie działania Zarządu są zgodne z prawem, jednak na żadne z pytań, jakie zadaliśmy, nie udziela odpowiedzi.
Przeczytajcie też: PolskiBus chce konkurować z Pendolino. Tańsze bilety na trasach z Warszawy