Dress code wraca na Służewiec. "Dzięki tym zasadom Trybuna Honorowa odzyska należny jej status"
"Wzorem innych światowych torów" do Strefy A nie zostaną wpuszczeni m.in panowie w klapkach lub sandałach, panie w leginsach zamiast spodni, czy też widzowie w jeansach z dziurami i przetarciami.
Zakończył się remont Trybuny Honorowej na torze wyścigów konnych na warszawskim Służewcu. To nie jedyna zmiana, która czeka na uczestników sportowego widowiska. Organizatorzy podjęli decyzję o wprowadzeniu dress code'u. - Zachęcamy do noszenia przez panów kapeluszy, a przez panie kapeluszy, fascynatorów i toczków - czytamy w wytycznych.
W weekend wyścigowy (24-25 czerwca) zostanie oddana do użytku Trybuna Honorowa legendarnego Toru Służewiec. Wraz z planowanym otwarciem odrestaurowanej części podjęta została decyzja o wprowadzeniu specjalnego dress code’u. "Wzorem innych światowych torów" do Strefy A nie zostaną wpuszczeni m.in panowie w klapkach lub sandałach, panie w leginsach zamiast spodni, czy też widzowie w jeansach z dziurami i przetarciami.
Panom wybierającym się do Strefy A organizatorzy sugerują wybór koszuli z długim rękawem, spodni materiałowych oraz marynarek. Panie z kolei mają do wyboru sukienki, długie spodnie materiałowe lub spódnice, bluzki. - Zachęcamy również do noszenia przez panów kapeluszy, a przez panie kapeluszy, fascynatorów i toczków - podkreślają władze Toru Służewiec. - Powyższe zasady dotyczą również młodzieży - dodają. Warto nadmienić, że w Strefach B i C nie będzie obowiązywał formalny dress code.
- Wierzymy, że dzięki klarownym zasadom Trybuna Honorowa odzyska należny jej status. Miejsca z klasą, gdzie warto się pokazać - podkreślają organizatorzy. Z tym stanowiskiem zgadza się Bartosz, mieszkaniec Bemowa, który jest częstym bywalcem wyścigów na Służewcu. - Jestem za. Żałuję, że na B i C nie został wprowadzony dress code, ale niestety wtedy, sporo widzów zrezygnowałoby z tego wydarzenia. A organizatorzy muszą na czymś zarabiać - mówi w rozmowie z WawaLove.pl.
Bartosz dodaje również, że wyścigi na Służewcu to mocno zakorzeniony element warszawskiej historii i kultury. - Przecież nie bez powodu o wyścigach śpiewał Jarema Stępowski. Zawsze z mym ukochanym miastem będzie kojarzyć mi się obraz starszych, dostojnych panów w jasnych marynarkach, z kaszkietami na głowie i notatnikami w dłoni, którzy obserwują konie na padoku – mówi.