Dramatyczne sceny na Bielanach. Pies zawisł na balkonie, interweniowały służby
Szamoczące się zwierzę zauważyli przechodnie.
Do groźnego zdarzenia doszło na osiedlu na warszawskich Bielanach. Przechodnie zauważyli wiszącego z balkonu psa, który znajdował się na czwartym piętrze. Wezwano straż pożarną.
Jeden ze świadków nagarał film na którym widać, jak zwierzę próbuje wyrwać się z balkonu. Autor nagrania zaznaczył, że chciał pomóc psu. Gdy zapytał policjantów, dlaczego nie wyważą drzwi, usłyszał, że "straż już jedzie". Co więcej, kiedy służby pojawiły się na miejscu, okazało sie, że strażacy przyjechali bez długiej drabiny.
Podczas czekania na drugi wóz, mężczyzna zaproponował, że wejdzie na czwarte piętro, wspinając się pomiędzy balkonami. Na to nie zgodziła się policja. - Patologia na Bielanach - kwituje twórca krótkiego filmu.
Na szczęście po niedługim czasie w mieszkaniu pojawiła się właścicielka, która zabrała psa. Zwierzęciu nic się nie stało.
Sprawę skomentowała stołeczna straż pożarna. - Ze względu na niewystarczającą długość drabin przystawnych na miejsce zdarzenia zadysponowano SD-30. W trakcie dojazdu drabiny mechanicznej na miejsce zdarzenia przybyła właścicielka mieszkania, która otworzyła drzwi do mieszkania - czytamy na stronie internetowej Komendy Miejskiej PSP.
Przeczytajcie również: Kolejne wybudzenie w Klinice "Budzik". 8-letnia Laura wraca do zdrowia