Chciała wysiąść z dzieckiem. Kierowca jej nie wypuścił, bo miał słuchawki na uszach
Na Kabatach doszło do niemiłej sytuacji, której ofiarą stała się matka z małym dzieckiem. Niewiele brakowało, a kierowca przytrzasnąłby 3,5-latkę drzwiami. Nie słyszał próśb o wypuszczenie, ponieważ miał słuchawki. Zaskoczony płaczem zdjął je, ale zamiast stanąć, ruszył w dalszą drogę.
Pani Katarzyna podzieliła się relacją z porannego kursu autobusem na Facebooku. "Dziś kierowca linii 192 zaczął zamykać drzwi, kiedy ja wysiadałam z małym dzieckiem. Gdyby nie moja szybka reakcja, przyciąłby dziecko" - pisze w lokalnej grupie "Obywatele Ursynowa". Mężczyzna miał nie zwracać uwagi na to, co dzieje się w środku pojazdu. Nic też nie słyszał, a to ze względu na założone słuchawki.
Skontaktowaliśmy się z autorką emocjonalnego wpisu. Oto jej wersja wydarzeń:
- Jechałam dwa przystanki w stronę Kabat. Chciałam wysiąść na przystanku Wąwozowa. Moje dziecko ma 3,5 roku. Gdy kierowca stanął, chwyciłam dziecko za rękę, wzięłam wózek i zaczęłam wysiadać. Niestety dwie panie postanowiły w tym czasie już wejść do autobusu, w tym jedna z wózkiem. Gdy stałam z córką w drzwiach, kierowca zaczął je zamykać. Krzyczałam do niego, aby nas wypuścił, ale on nic nie słyszał. Drzwi zamknęły się do końca. Szarpnęłam na szczęście dziecko w ostatnim momencie, dzięki czemu nie zostało przytrzaśnięte. Rozległ się płacz, a autobus ruszył.
Dopiero, gdy wśród pasażerów nastąpiło poruszenie, kierowca zatrzymał pojazd. Wyjął słuchawki z uszu. Krzyknęłam "Co pan robi?! Mógł pan zrobić mnie i dziecku krzywdę!". W tym momencie ruszył, nie pozwalając mi wysiąść. Stałam jak wryta na środku autobusu. Wysiedliśmy dopiero na następnym przystanku. Dziecko przeżyło ogromny stres, mnie również kosztowało to dużo nerwów. Uważam, że to skandaliczne. Po pierwsze kierowca nie kontrolował tego, co się dzieje z pasażerami. Po drugie mając słuchawki w uszach nic nie słyszał, w tym głośnego krzyku dziecka. Napisałam w tej sprawie skargę - mówi w rozmowie z WawaLove pani Katarzyna.
Jak worki z ziemniakami
Według niej taka gwałtowna jazda jest nagminna na liniach kabackich 192 i 196. Wielokrotnie widziała, jak wózki z zablokowanymi kołami same się przesuwają. Potwierdzają to opinie komentujących wpis na Facebooku.
"Mam wrażenie, że linie 192 kierowcy dostają za jakaś karę, a potem wyzywają się na pasażerach. Jeżdżą za KAŻDYM razem jakby wieźli worki z ziemniakami, a nie ludzi" - pisze Karolina.
"Zgadzam się, że większość kierowców traktuje pasażerów jak węgiel albo ziemniaki i jeździ tylko «metodą gaz, hamulec, gaz, hamulec»" - przyznaje Sonia.
"Standard 192 i 503 słuchawki - jak nawalają drzwi - bo z reguły to wina mechanizmu - nawet gość nie wie że coś się dzieje... Pytanie, czy kierowca autobusu miejskiego może mieć słuchawki w uszach...?" - zastanawia się Ros.
Zadaliśmy to pytanie rzecznikowi Zarządu Transportu Miejskiego. Tomasz Kunert nie ma jednoznacznej odpowiedzi - Używanie słuchawek nie jest zabronione w kodeksie drogowym, kierowcę obowiązują powszechnie obowiązujące przepisy. Niemniej jednak może to być zachowanie potencjalnie niebezpieczne – kierowca powinien wiedzieć, co dzieje się w autobusie oraz na drodze. Kierowca ma obowiązek wypuszczenia wszystkich pasażerów z autobusu, a drzwi może zamknąć dopiero po upewnieniu się, czy wszyscy wysiedli i wsiedli. Pod tym względem zachowanie kierowcy było naszym zdaniem nieprawidłowe. Poprosimy przewoźnika o wyjaśnienie sytuacji - przyznaje.
To nie pierwszy przypadek, gdy kierowca autobusu miejskiego jest negatywnym bohaterem internetowych opowieści. Wcześniej informowaliśmy już o dwóch incydentach. W obu przypadkach spotkało się to z oburzeniem pasażerów.
Widzisz coś ciekawego? Masz zdjęcie, filmik? Prześlij nam przez Facebooka na wawalove@grupawp.pl lub dziejesie.wp.pl