Biegła za tramwajem z przytrzaśniętą ręką. Dostała mandat
Kobieta włożyła rękę pomiędzy zamykające się drzwi tramwaju. Niestety kierowca nie zauważył jej i ruszył.
13.06.2017 07:31
Horror w stołecznej komunikacji. Pasażerka biegła przez dwieście metrów obok jadącego tramwaju. Powód? Drzwi przycięły jej rękę. Pasażerom udało się zatrzymać pojazd, wciskając hamulec bezpieczeństwa. Jednak to nie wszystko - kobieta otrzymała mandat za niezachowanie należytej ostrożności.
Do zdarzenia doszło w stołecznej linii nr 4 jadącej w kierunku Żerania. Kobieta włożyła rękę pomiędzy zamykające się drzwi trawmaju. Niestety kierowca nie zauważył i ruszył. Kobieta zmuszona była biec obok tramwaju, gdyż ręka zakleszczyła się i nie mogła jej wyciągnąć. - Pomogli pasażerowie, którzy zauważyli sytuację i wcisnęli hamulec bezpieczeństwa - informuje Polsat News.
Jak informuje Komendy Stołecznej Policji poszkodowana skarżyła się na uraz ręki, a wezwana na miejsce załoga pogotowia ratunkowego udzieliła pasażerce pomocy. Na szczęście skończyło się na strachu, a ratownicy medyczni ustalili ostatecznie, że kobiecie nic poważnego się nie stało.
Motorniczy był trzeźwy. Nie wiadomo dlaczego nie zadziałał system, który nie pozwala na takie sytuacje. Według przepisów, nie można wsiadać do tramwaju, bądź z niego wychodzić po dzwonku ostrzegawczym. Tym samym, pasażerka otrzymała mandat za niezachowanie należytej ostrożności w kwocie 250 zł.
Źródło: Polsat News
Oprac. Karolina Pietrzak
Przeczytajcie również: Nawałnica w Warszawie. Zalane ulice, brak prądu, ogromne utrudnienia