We wtorek około 16.30 na policyjną infolinię 0 800 120 148 wpłynęła informacja, że patrol policyjny w zamian za odstąpienie od czynności służbowych przyjął łapówkę w wysokości 800 zł. Pracownik infolinii natychmiast poinformował o tym Inspektorat Komendanta Stołecznego Policji. Funkcjonariusze Inspektoratu natychmiast skontaktowali się z osobą telefonującą i namówili ją do złożenia zeznań - wyjaśnił Dariusz Janas, rzecznik KSP.
Zatrzymani policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego mieli - według ustaleń Inspektoratu - stwierdzić w trakcie legitymowania mężczyzny, że jest on poszukiwany do ustalenia miejsca pobytu. Starszy sierżant Wojciech D. - policjant od siedmiu lat - oświadczył, że mężczyzna nie zostanie zatrzymany, jeśli zapłaci 2 tys. zł.
Mężczyzna powiedział, że nie ma takich pieniędzy i może jedynie przekazać kwotę tysiąca złotych, a i tak część będzie musiał pożyczyć od swojego ojca. Policjant zgodził się na taką kwotę i wspólnie pojechali do centrum miasta, gdzie funkcjonariusz od ojca mężczyzny otrzymał 500 zł., a od samego mężczyzny 300 zł. Obaj mężczyźni tłumaczyli, że nie mogą więcej wypłacić z bankomatu - stwierdził Janas.
Janas wyjaśnił, że mężczyzna nie mógł się pogodzić z wręczeniem łapówki, dlatego przed oddaniem pieniędzy spisał numery banknotów, a po zdarzeniu zadzwonił na infolinię.
Dzięki zdecydowanej postawie tego mężczyzny policjanci z Inspektoratu mogli podjąć natychmiastowe działania. Jeszcze w trakcie służby zatrzymano Wojciecha D. i kierowcę radiowozu - podkreślił rzecznik. Dodał, że związek kierowcy radiowozu ze sprawą jest sprawdzany. Materiały sprawy i zatrzymani zostali przekazani do dyspozycji śródmiejskiej prokuratury. (ajg)
