Warszawa: więcej policjantów niż spacerowiczów
Niespotykana nigdy wcześniej w stolicy
liczba policjantów, pozabijane płytami szyby sklepów, metalowe
ogrodzenia wokół wielu instytucji, co jakiś czas odgłos
przelatującego helikoptera - tak wygląda Warszawa na dzień przed
rozpoczęciem Europejskiego Szczytu Gospodarczego. "Jest
więcej policjantów niż ludzi spacerujących po strefach" -
powiedział jeden z warszawiaków.
27.04.2004 | aktual.: 27.04.2004 21:10
Największe zmiany widać w działających od północy strefach bezpieczeństwa wyznaczonych na czas szczytu, przede wszystkich - w najpilniej strzeżonych strefach zero (okolicach hotelu Sofitel Victoria, Krakowskiego Przedmieścia, Sejmu i Senatu). Niemal na każdym rogu stoją policjanci.
Policjanci na ulicy
Ulice są wyludnione, widać na nich głównie policjantów i brygady antyterrorystyczne. Trudno zauważyć samochody mieszkańców, we wtorek do południa policjanci odholowali te, które jeszcze zostały. Wszędzie natomiast pełno jest samochodów policyjnych - w południe była nimi zastawiona cała ulica Trębacka.
Szyby sklepów i wielu instytucji mieszczących się na Krakowskim Przedmieściu są zabite płytami, a wejścia do większości z nich - zamknięte. Do tych, których właściciele postanowili nie zamykać na czas szczytu, wejść można od zaplecza. Na pl. Bankowym otoczony jest Ratusz oraz większość sklepów i restauracji. Błękitny wieżowiec zostanie zabezpieczony przez właścicieli wieczorem.
Do Ogrodu Saskiego, jednego z najczęściej odwiedzanych przez spacerowiczów miejsc, nie wolno już wchodzić, ponieważ okalają go policyjne metalowe płotki. W głębi ogrodu widać liczne radiowozy. Na Plac Teatralny też już nikt nie dostanie się bez przepustki; teren jest obstawiony przez policję.
Spokój warszawiaków
Mieszkańcy stolicy podchodzą do szczytu raczej ze spokojem. Starsze panie, które z okien bloku na Marszałkowskiej mogą obserwować przygotowania do szczytu, uważają, że nie zagraża im żadne niebezpieczeństwo ze strony alterglobalistów. "Wszystko dzieje się gdzieś tam daleko, my tutaj jesteśmy bezpieczni, a gdyby działo się coś złego, to będziemy trzymać się blisko domu" - mówiły kobiety.
Na ulicach Śródmieścia ruch samochodowy jest wyraźnie mniejszy. Taksówkarze narzekają, że mają mniej kursów. Przyznają też, że niewielu warszawiaków zamawia kursy na dworce kolejowe i autobusowe. Na Dworcu Centralnym nie widać wzmożonego ruchu. Kasjerki oceniły, że we wtorek koło południa liczba osób wyjeżdżających ze stolicy była taka jak zwykle. W przejściach właściciele sklepów zabezpieczają szyby wystawowe. Perony, przejścia i halę główną patroluję funkcjonariusze policji i straży ochrony kolei. Okna bądź elewacje wielu sklepów spożywczych i odzieżowych oraz banków w centrum miasta są zabezpieczone metalowymi lub wiórowymi płytami. Część sklepów monopolowych i jubilerskich jeszcze normalnie pracuje.
Dobiega końca obstawianie metalowym, około 3-metrowym płotem Domów Towarowych Centrum i Sezamu. Pozostawiono przejście dla pieszych i przygotowano siatki zabezpieczające do opuszczenia.
Centrum miasta wygląda tak, jakby warszawiacy wyjechali na urlop. Na ulicach widać coraz więcej młodych ludzi, wyróżniających się ubiorem i dredami.