Warszawa. Pogrzeb zamordowanego 16‑latka. Żegnaj, Kuba
Na Muzułmańskim Cmentarzu Tatarskim zebrały się setki osób. W ciszy żegnały 16-letniego Kubę, ucznia zamordowanego w szkole w warszawskim Wawrze. Odszedł za wcześnie. - To nie nasza wina. To wina jednego człowieka. Wierzymy w sprawiedliwość - mówił duchowny.
16.05.2019 | aktual.: 16.05.2019 19:24
Niewielki cmentarz. Skromne nagrobki.
Wokół panowała cisza.
Na ostatnim pożegnaniu Kuby przeważali młodzi. To nastolatkowie, koledzy i koleżanki z klasy 16-letniego chłopaka. Była też rodzina. Kilku duchownych. Mieszały się kultury, języki, religie.
Uroczystość pogrzebowa odbyła się w obrządku muzułmańskim. Rozpoczęła się przy murach cmentarza. Pod białym namiotem leżało ciało Kuby owinięte w białą tkaninę. Bez trumny. Tak zostanie za moment pochowany.
Śmierć dla muzułmanów jest częścią życia. To przejście do rzeczywistości pozaziemskiej. Koran zapewnia ich, że nieśmiertelności nie ma, a każda dusza zakosztuje śmierci. Zakończenie życia na ziemi ma więc być wypełnione wdzięcznością.
Kuba odszedł za wcześnie.
"Wszyscy wracamy do niego"
- To decyzja Allaha. Wszyscy wracamy do niego - mówił muzułmański duchowny Bahader Ali Oglu, który przewodniczył uroczystości pogrzebowej.
Dalej dodał: - Wszyscy jesteśmy od Adama i Ewy. Bóg stworzył człowieka, żebyśmy byli razem. Mówimy w różnych językach, mamy różne kolory skóry, różne kultury. Allah tak nas stworzył, żebyśmy mimo to żyli wspólnie w spokoju i się przyjaźnili.
- Kto zabije nawet jednego będzie sądzony na dzień sądu, jakby zabił wszystkich ludzi. A kto ratuje niewinnego człowieka, będzie sądzony jakby ratował cały świat - kontynuował.
Powiedział również, że we wszystkich religiach jednym z głównych grzechów jest zabić kogoś niewinnego. - Musimy uczyć najbliższych, żeby szanowali jeden drugiego - podkreślił.
Apelował o spokój. - To nie jest nasza wina. To wina jednego człowieka. Mamy zaufanie dla sprawiedliwości w Polsce - podsumował.
Duchowny odmówił modlitwę. Powtórzył kilkukrotnie "Allah Akbar".
Otoczony białymi wieńcami
Ciało Kuby przeniesiono do miejsca pochówku. Prowadzili go mężczyźni. Z przodu szedł młody chłopak. Obok niego starszy mężczyzna, który w prawej dłoni trzymał czarno-białe zdjęcie zmarłego nastolatka.
Kuba był chowany w ciszy. Przy śpiewach muzułmańskiego duchownego. Cichym płaczu.
Na grobie położono białe wieńce. Koledzy nastolatka przynieśli róże w tym samym kolorze. Na nich zawiązane były czarne wstęgi.
Śmierć nastolatka
Do tragedii doszło 10 maja około godz. 10 w Szkole Podstawowej nr 195 im. Króla Maciusia I w Warszawie. Dwóch nastolatków wdało się w bójkę. W pewnym momencie w ręce jednego z nich pojawił się nóż. Kuba został nim ugodzony sześć razy i mimo prób reanimacyjnych zmarł.
Żegnaj, Kuba.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl