Warstwa zlodowaciałego śniegu na dachu zawalonego budynku
Na dachu katowickiej hali wystawowej, która
zawaliła się w sobotę, zalegała półmetrowa warstwa zlodowaciałego
i luźnego śniegu - poinformował minister
transportu i budownictwa Jerzy Polaczek.
30.03.2017 12:41
Ta ostatnia informacja ma o tyle znaczenie, że stoi w pewnej sprzeczności z oświadczeniami zarządców tego obiektu, którzy - z tego co wiem - wczoraj w nocy oświadczyli, iż były podjęte prace, jeśli chodzi o usunięcie warstwy śniegu - podkreślił minister na konferencji prasowej w Katowicach.
Przedstawił wstępne wyniki oględzin konstrukcji przeprowadzonej przez komisję badającą przyczyny tragedii, w której zginęło co najmniej 66 osób, rannych zostało ponad 140.
W dniu katastrofy powołano centralną komisję, która ma wyjaśnić przyczyny tragedii. Jej przewodniczącym jest zastępca głównego inspektora nadzoru budowlanego Andrzej Urban. W skład komisji wchodzą przedstawiciele Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego, komend głównych: straży pożarnej i policji, eksperci Instytutu Techniki Budowlanej, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego z Chorzowa oraz specjaliści z Politechniki Warszawskiej i Politechniki Śląskiej.
Komisja sporządzi ekspertyzy, które pomogą ustalić odpowiedzialność za katastrofę, wskazać ewentualnych winnych i określić ich odpowiedzialność karną. Jak poinformował Urban, w poniedziałek powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Chorzowie wyda formalną decyzję o wstrzymaniu użytkowania obiektu i ochronie go przed dostępem osób nie biorących udziału w pracach.
Także w poniedziałek komisja zapozna się z dokumentacją projektową i wykonawczą hali oraz zbada materiały użyte w jej budowie. Na podstawie tych danych i dodatkowych ekspertyz komisja wyda orzeczenie o przyczynach katastrofy.
Postępowanie prowadzone będzie bardzo wnikliwie - zapewnił minister Polaczek i przypomniał, że równolegle toczy się prokuratorskie śledztwo.
Polaczek powiedział też, że w całym kraju nadzór budowlany skontroluje obiekty wielkopowierzchniowe, użyteczności publicznej i sportowe. Jeśli inspektorzy stwierdzą, że mogą one zagrażać bezpieczeństwu, będą natychmiast wyłączane z użytku. Po raz kolejny minister zaapelował, żeby zarządcy wypełniali ciążące na nich obowiązki dbania o bezpieczeństwo obiektów.
Pawilon, którego dach runął, miał wymiary 150 na 100 metrów, 12 m wysokości. Obiektów o podobnej konstrukcji jest kilka w Polsce - poinformował Polaczek.
Jak podano na konferencji, rozważana jest zmiana przepisów, tak aby w podobnych sytuacjach organizatorzy imprez musieli uzyskać pozwolenie na użytkowanie obiektu jeszcze przed ich rozpoczęciem.
Minister Polaczek podziękował służbom biorącym udział w akcji. Zobaczyłem niezwykłą akcję ratowniczą, pełną determinacji walkę o życie i zdrowie ludzi. Nie zapomnę symbolicznego obrazu gołębi, które przez rozcinane piłami dziury ulatywały w niebo, zabierając dusze naszych obywateli, którzy zginęli tragicznie - powiedział Polaczek.