PolskaWaniek ma przeprosić Ligę Republikańską za "bojówkarzy"

Waniek ma przeprosić Ligę Republikańską za "bojówkarzy"

Danuta Waniek ma przeprosić Ligę
Republikańską za zarzut, że jej akcje w kampanii prezydenckiej w
1995 r. miały charakter bojówkarski - orzekł Sąd
Apelacyjny (SA) w Warszawie, który uwzględnił apelację Ligi w
procesie wytoczonym byłej szefowej sztabu wyborczego Aleksandra
Kwaśniewskiego.

17.09.2004 | aktual.: 17.09.2004 17:29

SA zmienił tym samym wyrok Sądu Okręgowego (SO) w Warszawie z 2002 r., który uznał, że obecna szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji nie musi przepraszać za określenie członków Ligi "bojówkarzami". SA utrzymał zarazem nakaz SO przeproszenia przez Waniek Ligi za nieprawdziwy zarzut, jakoby w akcjach Ligi brały udział osoby, którym za to płacono.

Wyrok SA jest nieprawomocny. Waniek, której nie było na ogłoszeniu wyroku, zapowiedziała, że odwoła się od niego do Sądu Najwyższego.

Proces, który trwa już osiem lat, Liga wytoczyła Waniek za stwierdzenia zawarte w książce jej autorstwa pt. "Kwach - zapiski sztabowe Danuty Waniek". Napisała tam ona, że w akcjach Ligi zakłócających w 1995 r. spotkania wyborcze Kwaśniewskiego brali udział "płatni bojówkarze". Liga uznała to za oszczerstwo i zażądała przeprosin.

W czerwcu 2002 r. SO orzekł, że działania Ligi miały charakter działań bojówkarskich, ale nakazał Waniek przeprosić Ligę za zarzut - który SO uznał za nieprawdziwy - jakoby w akcjach Ligi brały udział osoby, którym za to płacono.

Według SO, podczas dwóch akcji Ligi w Warszawie w październiku 1995 r., które zakłóciły spotkania wyborcze Kwaśniewskiego na AWF i przed teatrem Guliwer, to właśnie działacze i sympatycy Ligi byli "stroną agresywną, atakującą i prowokującą do reakcji". Sąd przyjął, że dla współczesnego rozumienia słowa "bojówka" najważniejsza jest, nie jak dawniej, przemoc fizyczna, ale psychiczna. SO uznał, że Liga stosowała obie jej formy. SO podał jako przykłady m.in. głośne skandowanie "wrogich i obraźliwych okrzyków" (np. "SLD-KGB", "Raz sierpem, raz młotem w czerwoną hołotę"), uniemożliwienie wejścia uczestnikom mityngu w teatrze, uderzanie ich drzewcami od flag, zarzucanie flag na głowy wchodzącym. Te zachowania członków Ligi mają charakter działań bojówkarskich we współczesnym rozumieniu tego słowa - mówiła sędzia.

SA, do którego odwołały się obie strony procesu, zmienił wyrok, uznając, że pozwana musi przeprosić Ligę zarówno za zarzut "bojówkarstwa", jak i rzekomego płacenia za udział w akcjach. Sąd nakazał Waniek zamieszczenie przeprosin w "Rzeczpospolitej".

Określenie "bojówka" kojarzy się z hitlerowskimi bojówkami i walką zbrojną - mówiła w ustnym uzasadnieniu wyroku SA sędzia Urszula Wiercińska. Podkreśliła, że nie może się ostać wykładnia tego słowa dokonana przez SO, który poszedł za daleko. SA uznał, że użycie tego słowa było obraźliwe dla Ligi i naruszyło jej dobre imię. Nie można bowiem przypisać Lidze, by jej zamiarem było używanie przemocy - dodała sędzia.

Zarazem podkreśliła, że niewątpliwie Liga wywoływała awantury, które utrudniały dostanie się na wiece wszystkim, którzy chcieli wziąć w nich udział. Dlatego sąd uznał, że pozwana nie musi przepraszać za słowo "zadymiarze" pod adresem tych, którzy w tych akcjach uczestniczyli; to słowo jest odpowiednie dla tych zachowań - oświadczyła sędzia.

Pełnomocnik Ligi mec. Grzegorz Rybicki nie ukrywał satysfakcji. To ważne zwycięstwo - powiedział po wyroku.

To byli klasyczni bojówkarze - tak Waniek w rozmowie z PAP określiła uczestników akcji Ligi. Na pytanie, czy zgadza się z interpretacją słowa "bojówka", dokonaną przez SA, Waniek odparła, że są różne bojówki, a ci także używali przemocy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)