Wanda Gąsior odwołała się od wyroku za pomówienie min. Wassermanna
Do krakowskiego sądu wpłynęło odwołanie Wandy
Gąsior od wyroku, nakazującego jej przeproszenie ministra
koordynatora służb specjalnych Zbigniewa Wassermanna za pomówienie
- poinformowano w sądzie.
06.10.2006 | aktual.: 06.10.2006 16:08
Swoją apelację wysłał także obrońca oskarżonej o pomówienie kobiety mec. Zbigniew Hołda. W najbliższych dniach apelacja powinna wpłynąć do sądu.
Jak poinformował mec. Hołda, oskarżona - powołując się na Europejską Konwencję Praw Człowieka oraz Konstytucję - oparła swoją apelację na prawie wolności wypowiedzi w debacie publicznej na temat funkcjonariuszy państwowych. O argumentach swojej apelacji prawnik nie chciał się wypowiadać, powołując się m.in. na fakt, iż proces toczył się za zamkniętymi drzwiami.
Sprawa zaczęła się od nieprawidłowości i nieporozumień przy budowie domu dla ministra przez zięcia oskarżonej kobiety. Wassermann odmówił zapłaty części należności, uznając, że prace wykonano wadliwie. Wanda Gąsior m.in. w listach do mediów pisała o gnębieniu prywatnych przedsiębiorców przez nieuczciwych zleceniodawców i jako przykład podawała budowę domu Wassermanna. Minister poczuł się pomówiony wypowiedziami emerytki i sporządził przeciwko niej prywatny akt oskarżenia.
31 sierpnia sąd warunkowo umorzył na dwa lata postępowanie karne wobec oskarżonej. Uznał jednak, że Gąsior jest winna pomówienia i zobowiązał ją do przeproszenia ministra, częściowego naprawienia wyrządzonej szkody poprzez zapłacenie ministrowi tysiąca złotych i zwrócenia mu 300 zł kosztów procesu. Od tego wyroku odwołali się oskarżona i jej obrońca.
Sprawę nieprawidłowości przy budowie domu na wniosek Wassermanna bada prokuratura, która postawiła przedsiębiorcy budowlanemu zarzuty narażenia rodziny Wassermannów na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia oraz oszustwo. Pięciu innym osobom zarzuciła nieumyślne narażenie rodziny ministra na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia. Są to osoby, które instalowały i przeprowadzały kontrolę instalacji elektrycznej m.in. przy montażu wanny z hydromasażem. Śledztwo w tej sprawie prowadzone jest w Prokuraturze Okręgowej Warszawa Praga.
Przed krakowskim sądem toczy się także proces cywilny, w którym przedsiębiorca budowlany Janusz D., zięć Wandy Gąsior, domaga się od ministra zapłaty ok. 40 tys. zł jako reszty należności za budowę. W sporządzonej na potrzeby tego procesu biegły wyliczył, iż straty spowodowane usterkami w budowie sięgają ok. 120 tys. zł. W związku z faktem, iż przy wymianie dachu budynku ujawniła się dodatkowa wada w postaci odparzenia tynku, sąd postanowił zwrócić się do biegłego o opinię uzupełniającą w tej sprawie. We wtorek, podczas prac na posesji ministra, spadł z dachu robotnik, zatrudniony nielegalnie przez właściciela jednej z firm.