"Wall Street Journal": Najlepszy moment na wywarcie presji na Putina
W Rosji jest rekordowo niski kurs rubla, rosnąca inflacja i odpływ kapitału zagranicznego - wylicza "Wall Street Journal" i pyta "czy jest lepszy moment na wywarcie presji na (prezydenta) Władimira Putina"?
17.12.2014 | aktual.: 18.12.2014 07:10
W artykule redakcyjnym amerykański dziennik przypomina, że we wtorek na moskiewskiej giełdzie przez pewien czas za jednego dolara płacono już ponad 80 rubli, a za euro - 100 rubli. Do tego dochodzi podniesienie podstawowej stopy procentowej przez bank centralny do 17 proc. i spadający PKB.
W związku z taką sytuacją skutecznym narzędziem wywarcia presji na najwyższe władze w Moskwie może być przyjęta w zeszłym tygodniu przez Kongres USA ustawa "Ukraine Freedom Act" (Ustawa o Wolnej Ukrainie). Parlamentarzyści zwracają się w niej do prezydenta Baracka Obamy o zaostrzenie sankcji wobec przedstawicieli rosyjskich władz oraz firm zbrojeniowych kontrolowanych przez rosyjski rząd, a także o udzielenie Ukrainie pomocy wojskowej, w tym dostawy broni śmiercionośnej.
"To najprawdopodobniej nie wystarczy (do całkowitego powstrzymania Rosji), ale powinno zmusić Moskwę do przemyślenia dalszych podbojów na Ukrainie, szczególnie jeśli broń zostanie szybko dostarczona" - podkreśla "WSJ".
Dziennik przypomina, że podobne sankcje nałożono wcześniej na Iran, dzięki czemu tamtejsza gospodarka poniosła straty. Również Rosjanie mogą odczuć ograniczenia, takie jak odcięcie tamtejszych firm od amerykańskiego kapitału i technologii - ocenia gazeta.
- Oczekuje się, że prezydent Obama podpisze do końca tygodnia ustawę wdrażającą nowe sankcje wobec Rosji - zapowiedział rzecznik Białego Domu Josh Earnest. "Da to Obamie narzędzia prawne, których potrzebuje do ukarania Kremla za dotychczasowe zachowanie i powstrzymania tamtejszych władz przed podobnymi posunięciami w przyszłości. Teraz pozostaje pytanie: czy Obama po nie sięgnie" - ocenia "WSJ".
Gazeta zwraca jednak uwagę, że analiza dotychczasowej polityki Obamy pokazuje, że działania amerykańskiego prezydenta mogą do niczego nie doprowadzić.