Walki na południu Afganistanu - zginął Amerykanin
Żołnierz amerykańskich sił specjalnych
zginął na południu Afganistanu, gdzie toczą się walki połączonych
sił USA i afgańskich z talibami - poinformowały siły
zbrojne USA. Podkreślono jednak, że Amerykanin zginął w wypadku, a
nie z ręki wroga.
29.08.2003 16:35
Dowództwo sił amerykańskich w USA wydało oświadczenie z informacją, że przyczyną śmierci żołnierza były obrażenia, odniesione w wyniku przypadkowego upadku. Szczegółów nie podano.
Amerykańskie samoloty przeprowadziły w nocy z czwartku na piątek naloty dywanowe na pozycje talibów w południowoafgańskiej prowincji Zabul. Na miejscu doszło w piątek także do bezpośredniej potyczki połączonych sił amerykańskich i afgańskich z rebeliantami.
Duża grupa talibańskich partyzantów ukrywa się w dwu miejscach, wysoko w pasmach górskich Chinaram i Larzab w okręgu Chupan prowincji Zabul. Od początku tygodnia połączone siły USA i Afgańczyków atakują kryjówki talibów.
W walkach zginęło co najmniej 35 partyzantów - podano w piątek w Kabulu. Według agencji Associated Press, na miejscu broni się kilkuset talibów; prawdopodobnie dowodzą nimi trzej znani talibańscy przywódcy wojskowi - mułłowie Dadullah, Szafik i Abdul Kahar.
Trwające od początku tygodnia walki w Zabulu amerykańscy wojskowi ocenili jako najpoważniejsze w ostatnich miesiącach.