Walka z korupcją zaczyna się od kwiatka
Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Tomasz Blecharczyk (40 l.), dyrektor Szkoły Podstawowej Nr 49 w Białymstoku pamiętał o tym porzekadle. Zaczyna się od niewinnej rośliny, a może się skończyć na łapówce - pomyślał i zakazał dzieciom przynoszenia kwiatów swoim nauczycielom. Zakazane sa również czekoladki, bombonierki i inne upominki - pisze "Fakt".
24.06.2004 | aktual.: 24.06.2004 06:59
Dyrektor twierdzi, że taka była wola rady pedagogicznej. Obiecuje też, że złamanie tej decyzji nie będzie karane. "Jeśli jakieś dziecko przyjdzie z kwiatkiem, to nie pójdzie do kąta. Uzgodniliśmy jednak z nauczycielami, że nie przyjmą kwiatów i wytłumaczą uczniom, dlaczego" - przekonuje dyrektor - podaje dziennik.
A dlaczego? Ano dlatego, że rodzice mają coraz mniej pieniędzy. Dyrektor zauważył to po malejących darowiznach na rzecz szkoły. Kupno kwiatów jest wydatkiem i dyrektor chce go oszczędzić rodzicom. Pieniądze są ważne, lecz najważniejsze zdaniem dyrektora jest wychowanie uczniów w nowej tradycji. "Chcemy nauczyć dzieci innych sposobów okazywania nauczycielom wdzięczności" - mówi dyrektor. "Może to być własnoręcznie wykonana laurka lub album ze zdjęciami uczniów całej klasy" - informuje gazeta.
Tomasz Blecharczyk chciałby, żeby nowa tradycja przyjęła się w całym kraju. Zdaje sobie sprawę, że jej wprowadzenie będzie trudne i żmudne. Nie wszyscy go popierają. Decyzje poparło 83 spośród 104 pedagogów. Nie wiadomo natomiast, czy popiera ja większość rodziców. Tym, z którymi rozmawialiśmy, nowa tradycja się nie podoba - pisze "Fakt". (PAP)