PolskaWalka o "skóry"

Walka o "skóry"

Grupy zawodowych "naganiaczy" zaczepiają w
szpitalu mieleckim rodziny zmarłych i oferują im usługi pogrzebowe
- informują "Super Nowości".

24.02.2006 | aktual.: 24.02.2006 07:23

Bezczelność "naganiaczy" nie zna granic. Oferują usługi nawet rodzinom odwiedzającym ciężko chorych bliskich. W Mielcu mówi się, że "naganiacz" za załatwienie "skóry" może dostać 100-200 zł.

Jak podaje gazeta o sprawie wiedzą zarówno władze starostwa, jak i dyrekcja szpitala. Nie są jednak w stanie nic zrobić. To są prywatne przedsiębiorstwa. Nie mam na nie wpływu - mówi starosta mielecki Józef Smaczny.

Przyznaje jednak, że docierają do niego sygnały o brutalnej walce zakładów pogrzebowych.

Jakiś czas temu - czytamy w dzienniku - jeden z zakładów pogrzebowych żądał zgody na utworzenie swego oddziału tuż przy szpitalu. Starosta odmówił. Jeżeli przyjeżdżam do szpitala, to chcę widzieć napis "szpital", a nie "zakład pogrzebowy". Przecież to okropne i nieludzkie - podkreśla starosta.

Oficjalnie nie trafiają do mnie informacje na ten temat, ale wiem, że pod prosektorium stoją naganiacze - przyznaje dyrektor szpitala w Mielcu Leszek Kołacz.

Lekarz opowiada o kobiecie, która szła do szpitala odwiedzić ciężko chorego męża. Poszła na skróty, koło prosektorium. Zaczepił ją mężczyzna pytając, czy nie potrzebuje trumny. Kobieta niemal nie dostała zawału. Myślała, że jej mąż zmarł. Była roztrzęsiona, gdy do mnie przyszła - mówi.

Kołacz przyznaje, że właściciele zakładów pogrzebowych cały czas podejmują próby przekupienia jego ludzi.

Według dziennika, gdy ktoś umrze w mieleckim szpitalu, niemal natychmiast, zjawiają się pracownicy zakładów pogrzebowych. Prawdopodobnie informuje ich o tym któryś z pracowników szpitala.

Pracownicy zakładów pogrzebowych przyznają, że doskonale wiedzą, do którego z pracowników szpitala należy "zrobić sobie dojście", by otrzymywać interesujące ich informacje. Opowiadają np. o lekarce, która sama telefonuje do zaprzyjaźnionego przedsiębiorcy pogrzebowego - czytamy w "Super Nowościach". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)