Wałęsa: z niepokojem śledzę doniesienia mediów
Zdrowie nie pozwala jeszcze na całkowitą aktywność, ale śledzę doniesienia mediów. I to z dużym niepokojem. Dlatego podaję kilka zdań, bo trudno milczeć. W przeddzień polskiej prezydencji w UE pojawia się informacja o majstrowaniu przy otwartych granicach. To zawracanie kijem … jednoczącej się Europy. Zawracanie nurtu zapoczątkowanego przed laty.
Otwarte granice to przecież jedno z największych osiągnięć Unii Europejskiej, to spełnienie marzeń całych pokoleń Europejczyków. To spełnienie nadziei Polaków, walczących o zburzenie sztucznych murów, pamiętających, jak trudno było dostać kiedyś paszport, żeby gdzieś wyjechać. Teraz Europa chciałaby zakazywać „wydawania paszportów” komukolwiek? W imię źle rozumianego bezpieczeństwa, spokoju?
Wygląda to trochę na sondowanie, czy Europa jest gotowa na przymknięcie granic. A czas może temu sprzyjać – kryzys, problemy, rewolucje demokratyczne, napływ ludności z różnych stron świata. Pojawia się w Europejczykach nie nowa obawa, że nie będzie pracy, że inni nam ją zabiorą, że zburzą i tak niepewny spokój i dobrobyt. Ale to myślenie donikąd, krótkowzroczne.
Polska musi programowo bronić zasad Schengen, otwarcia granic, otwarcia na innych, słabszych, poszukujących szansy. To tak, jak byśmy dziś chcieli zamykać dla niektórych Internet albo telewizję satelitarną. Nie tędy droga. Wiele razy mówiłem o tym, że skoro otwieramy nową epokę, epokę globalną, bez granic, musimy mieć odpowiadające temu oprogramowanie, skuteczną współpracę. A tu, w sytuacji problemów, zamiast kroku do przodu, ktoś bojaźliwie chce robić ruch wsteczny.
Polsce oczywiście łatwiej jest występować w obronie otwartych granic, bo nie ma takich obaw, jak Włosi, Francuzi, Hiszpanie. Niemcy jednak nie przestraszyli się mas Polaków i innych po pełnym otwarciu, też w sferze pracy, widzą w swej mądrości, że bogaty sąsiad, to korzyść dla nich, to łączenie szans, na tym wygrywają wszyscy. A praktyka pokazuje, że nikomu nie grozi aż taki ogromny zalew nową ludnością napływową. Nigdy człowiek nie opuszcza chętnie swojego domu...
Popatrzmy na USA. Tam bogactwo kraju budowali w ogromnym stopniu imigranci. Oni niczego nie zabierali Amerykanom, ale budzili aktywności, uruchamiali inicjatywę, tworzyli miejsca pracy. Czasem tylko Amerykanie zapominają, że wizy dla Polaków odbierają im wiele szans na kolejne sukcesy. Może kiedyś to zrozumieją i będą wypatrywać Polaków, którzy tak wiele potrafią. Niech więc Unia Europejska jako nasza szansa na pokojowe współistnienie, solidarność i dobrobyt, trwa w swoich postanowieniach, nawet, jeśli piętrzą się trudności. Siła Unii musi się sprawdzać i w takich chwilach, a one niech raczej pomagają w szukaniu lepszych rozwiązań zamiast rezygnacji z fundamentów. Bo Unia to mądra wolność, odpowiedzialność i solidarność. Nie ma w niej miejsca na granice i zasieki, nie ma miejsca na blokowanie ludzi, ich szans i nadziei.
Dziękuję za wszystkie życzenia zdrowia, pozdrawiam,
LW
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski