Wałęsa wieszczy Fidelowi Castro
Koniec prezydenta Fidela Castro jest bliski, dlatego trzeba stworzyć warunki, by przejście odbyło się w sposób pokojowy, a Kuba uniknęła chaosu - powiedział agencji EFE były prezydent RP Lech Wałęsa.
Jest oczywiste, że Castro dobiega już swego kresu i musimy dobrze przygotować się na moment, kiedy umrze - powiedział Wałęsa, który przebywa obecnie w Monterrey w Meksyku jako gość VII Kongresu Wartości, zorganizowanego przez tamtejszy Instytut Technologii i Studiów Wyższych, będący główną uczelnią prywatną Meksyku.
Sytuacja na Kubie jest niewątpliwie zła i musimy uczynić wszystko, co w naszej mocy, by ją zmienić. Każda organizacja, jaką przygotujemy, pozwoli nam przetrwać moment po odejściu Castro - podkreślił były przywódca Solidarności, wyrażając gotowość współpracy z każdą z grup opozycji wobec reżimu kubańskiego.
Otrzymałem dużą pomoc w moim ruchu przeciwko komunizmowi w Polsce i jestem gotów pomóc w pokojowej przemianie na wyspie - podkreślił Lech Wałęsa, zaznaczając, że nie zamierza popierać "krwawej zmiany na Kubie". Wierzę w zdyscyplinowaną organizację, która zmieni sytuację w podobny sposób, jak to uczyniliśmy w Polsce - powiedział.