Wałęsa: prezydent też powinien szanować wyroki sądu
Wyroki sądów należy szanować. I stać na straży prawa. Szczególnie na najwyższym Urzędzie w państwie. Wprawdzie bez większego echa przeszło oświadczenie prezydenta po zajściach w Warszawie z handlowcami, ale trzeba je zauważyć. Prezydent RP
podważył nim pośrednio wyrok sądu RP i egzekwowanie prawa przez państwo. Nie
pierwszy to raz.
29.07.2009 | aktual.: 29.07.2009 13:10
Nie chcę rozstrzygać, kto w tej batalii miał rację. Zawsze jako święte traktuję wyroki sądów. Tak musi być i teraz. Rozumiem ludzi, którzy muszą zaczynać od nowa, rozumiem, że nie wszystko poszło gładko, że telewizje miały dobrą pożywkę w sezonie ogórkowym. Każdy ma prawo walczyć o miejsca pracy, ale nikt nie może być traktowany ponad prawem. Dialog - tak, porozumienia - tak, ale szanowanie prawa - przede wszystkim.
Z szacunku dla państwa i innych obywateli, którzy też muszą dostosować się do prawa, a nie zawsze są silną grupą zauważaną przez media. Obowiązkiem państwa jest zawsze dbać o porządek prawny, a w razie konieczności - jego przywracanie, nawet wobec koniecznych kosztów i strat. Tak się stało w Warszawie, dużym kosztem, nieładnie, nieelegancko. Można było to zrobić lepiej, spokojniej. Zabrakło po obu stronach wyobraźni, a może nawet dobrej woli. Wyrok sądu został jednak wykonany i to sprawa kluczowa.
Prezydent RP miał inne zdanie. Zasiał wątpliwości wobec egzekwowania przez państwo wyroku sądu. Jaki by ten wyrok nie był, prezydent powinien stać na jego straży! Może chciał przesłonić swoje postępowanie, kiedy to na urzędzie warszawskim nie potrafił się uporać z problemem i znaleźć odpowiedniego rozwiązania. Prezydent ma prawo oceniać sposób egzekwowania prawa, ale nie samo prawo!
Żyjemy w państwie prawa i to już inne, od około 20 lat, państwo, w którym sprawiedliwość można jednak uzyskiwać przed sądami, a nie na ulicy, jak to było w poprzednim systemie. Wyroki są lepsze lub gorsze, ale są niepodważalne. Ta ścieżka została wyczerpana. Przez wiele lat nie znaleziono innych. Minęło przecież sporo czasu, aby te osoby pracujące tam, handlujące, znalazły jakieś rozwiązanie. Data wyprowadzki też nie była zaskoczeniem dla nich, a pół roku przebywali tam w świetle prawa nielegalnie. Oczywiście trzeba zastanowić się, czy akcję wyprowadzki można było przeprowadzić inaczej, lepiej. Gdyby od razu wkroczyła policja na pewno byśmy słyszeli, że za szybko, że władza posługuje się tylko siłą.
Czas teraz, aby zrobić rachunek sumienia, osądzić nieprawidłowości, z miejscem zrobić porządek, rozpocząć inwestycje, a tym ludziom, na ile się da, i na ile chcą - sprawiedliwie pomóc. Tak jak należy pomagać każdemu innemu obywatelowi, ciężko pracującemu. Na tym polega rola państwa. Warunek jest jeden - chcieć musi jedna i druga strona. Chciałbym wierzyć, że tak było i jest w tym przypadku, bo niektóre wypowiedzi i zachowania protestujących było mocno zastanawiające.
To nie jedyny przypadek, kiedy państwo musi w końcu zareagować w imię szerszego dobra. Nie inaczej było w ludźmi blokującymi w Warszawie rozbudowę istotnej dla ruchu drogi. Chyba źle rozumieli swoje prawo do kawałka ziemi, nie mieli woli dialogu i porozumienia. Sąd wreszcie orzekł, państwo musiało prawo wyegzekwować. Dziś kierowcy jeżdżą bezpieczniej i swobodniej. W takich sytuacjach państwo musi działać w imię dobra społecznego, dobra ogółu.
Trzeba przełamywać opór dla oporu. Taka jest rola państwa. I to rola ponad polityką, ponad sondażami, chęcią przypodobania się jakieś grupie. Dlatego prezydent i wszystkie organy państwa ponad to wszystko powinny przedkładać wyroki sądów wydane na podstawie obowiązującego prawa. Nawet, jeśli te wyroki mogą się nie podobać, nawet jeśli prawo jest złe. Jeśli jest złe, trzeba je zmieniać i wtedy czekać na lepsze wyroki. Nigdy odwrotnie.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski