Wałęsa po uniewinnieniu "Słowika": moja kancelaria nie była przekupna
Lech Wałęsa, komentując uniewinnienie przez
sąd Andrzeja Z. pseud. Słowik oskarżonego o
przekupienie urzędników jego prezydenckiej kancelarii, by uzyskać
ułaskawienie, powiedział, iż taka sytuacja nie mogła mieć miejsca,
ponieważ jego ówcześni podwładni byli "ideowcami".
Ja nie znam Słowika, wprawdzie on jakieś tam zwolnienie dostał w moim okresie, ale ja miałem kancelarię ideową, więc nie było mowy żeby ktokolwiek dał się przekupić - powiedział były prezydent.
Zdaniem Wałęsy, nawet myśl o możliwości łapówki wręczonej komukolwiek z jego kancelarii za ułaskawienie Andrzeja Z. jest "nieprawdopodobna". Nie mogło się to w ogóle zdarzyć. Nie do pomyślenia jest, żeby ktokolwiek z mojej kancelarii otarł się o takie działania - podkreślił Wałęsa.
Były prezydent uważa, że w czasie gdy doszło do ułaskawienia Andrzeja Z. był on "słowiczkiem, a nie Słowikiem" i "dopiero przymierzał się do gangsterowania". Gdybym wiedział, że słowiczek wyleci na Słowika to bym go udusił w zarodku - dodał.
Warszawska Prokuratura Okręgowa oskarżyła "Słowika" o wręczenie w latach 90. co najmniej 150 tys. dolarów łapówki nieustalonym dotąd urzędnikom Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy w zamian za ułaskawienie go z odbywania reszty kary. "Słowik" został ułaskawiony 18 października 1993 r.
Uzasadniając w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia wyrok uniewinniający w tej sprawie przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Ewa Marcjoniak podkreśliła, że akt oskarżenia opierał się wyłącznie na poszlakach - zeznaniach świadka koronnego Jarosława S., pseud. Masa. Dodała, że prokuratura nie ustaliła komu "Słowik" miał wręczyć rzekomą łapówkę, a jest to warunek konieczny, by skazać go za korupcję.
Ułaskawienie "Słowika" dotyczyło wyroku z 1987 r. Sąd skazał wtedy prawomocnie Andrzeja Z. (wówczas nazywał się Banasiak, potem przyjął nazwisko żony) na 6 lat więzienia za kradzieże i rozboje. Jednak po 2 latach i 8 miesiącach skazany otrzymał od kierownictwa więzienia losowo przyznaną przepustkę, z której nie powrócił i ukrywał się. Wystąpił wtedy do prezydenta o ułaskawienie - jego wniosek uzyskał pozytywną opinię sądu, lecz negatywną Prokuratora Generalnego. Ostatecznie jednak prezydent Wałęsa ułaskawienie podpisał.
Obecnie "Słowik" odsiaduje karę więzienia na za kierowanie gangiem pruszkowskim. W 2004 r., po ekstradycji z Hiszpanii, skazany został za to na 6 lat więzienia. W trwającym procesie gangsterów "Pruszkowa" "Słowik" odpowiada też za dwa rozboje z lat 90.