Wałęsa oburzony wyborem szefa ECS: ja rezygnuję!
Lech Wałęsa zapowiedział, że w związku z wyborem Basila Kerskiego na dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności zrezygnuje ze swojego udziału w radzie programowej Centrum. Podkreślił, że jego kandydatem na szefa ECS był Bogdan Lis.
Nowym dyrektorem ECS zostanie 42-letni Basil Kerski, redaktor naczelny Magazynu Polsko-Niemieckiego "Dialog". Jak poinformował prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, kontrakt menedżerski z Kerskim na okres od trzech do pięciu lat zostanie podpisany do końca marca. Kandydaturę Kerskiego na szefa ECS rekomendowała we wtorek Adamowiczowi 10-osobowa komisja konkursowa. W tajnym głosowaniu uzyskał sześć głosów.
Na ogłoszony w grudniu ubiegłego roku konkurs na dyrektora ECS zgłosiło się sześć osób. Nie było wśród nich Bogdana Lisa. W warunkach konkursu znalazł się wykluczający go zapis, że kandydaci muszą mieć wyższe wykształcenie oraz wykazać się biegłą znajomością co najmniej jednego języka obcego.
W radzie programowej ECS, oprócz Wałęsy, są przedstawiciele instytucji założycielskich centrum: miasto Gdańsk, samorząd województwa pomorskiego, NSZZ "Solidarność" oraz Fundacja Centrum Solidarności.
- Ja stawiałem na Bogdana Lisa. Bogdan Lis powinien był zostać, ale robiono wszystko, aby tak nie wyszło. I związku z tym mi się to nie podoba i rezygnuję ze wszystkiego. Miałem swojego kandydata i nie ustąpię w tej sprawie - powiedział były prezydent.
Dodał, że uprzedzał wcześniej prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza o swoich zamiarach. - Ja powiedziałem prezydentowi miasta, że w takim przypadku zrezygnuję kompletnie ze wszelkiego uczestnictwa w tej inicjatywie - podkreślił. Zaznaczył, że nie zna Kerskiego i nawet nie kojarzy go z nazwiska.
- Mam nadzieję, że Lech Wałęsa wycofa się z tej emocjonalnej decyzji. Będę z nim o tym rozmawiał. Basil Kerski jest bardzo dobrym kandydatem na to stanowisko i wierzę, że pan prezydent da mu szansę - powiedział Adamowicz.
- Rozumiem stanowisko Lecha Wałęsy. Skoro jest i ma być twarzą ECS to takie decyzje personalne powinny być z nim konsultowane. Adamowicz tych 22 tysięcy metrów kwadratowych ECS nie robi chyba tylko dla siebie - powiedział poseł Jerzy Borowczak, który ma upoważnienie Wałęsy do reprezentowania go w posiedzeniach rady ECS.
Borowczak dodał, że sam nie chce z góry przekreślać Kerskiego jako przyszłego szefa ECS. - Będę się mu bacznie przyglądał. Denerwuje mnie tylko, że w tak ważnych sprawach jak obsada dyrektora ECS nie prosi się o opinię rady ECS - zaznaczył.
PiS: konkurs mógł być ustawiony
PiS ma wątpliwości, czy konkurs na dyrektora Europejskiego Centrum Solidarności, który wygrał Basil Kerski nie był "ustawiony". Chce, by sprawę zbadał minister kultury. Konkurs był nieporozumieniem, z góry było wiadomo, kto go wygra - stwierdził Bogdan Lis.
Kerski, odpowiadając na zarzuty Lisa, przyznał, że stawiają go one w trudnej sytuacji.
Z krytyką wyniku konkursu wystąpiło PiS. Partia chce, by minister kultury zbadał prawidłowość przebiegu konkursu. Nie wyklucza też, że zgłosi sprawę do prokuratury.
Pełnomocnik okręgowy PiS w Gdańsku poseł Andrzej Jaworski powiedział, że do opinii publicznej od dłuższego czasu dochodziły informacje o tym, że konkurs na stanowisko dyrektora ECS może być ustawiony. - Nazwisko, które krążyło od pewnego czasu, to nazwisko osoby związanej ze środowiskiem Donalda Tuska, pana Basila Kerskiego. Już w momencie przygotowywania konkursu zachodziły pytania, czy kryteria nie są ustawione pod pana Basila - podkreślił poseł PiS.
- Zostało wykreślone kryterium, że osoba, która będzie pełnić tę funkcję powinna mieć obywatelstwo polskie. Ze względu na to, że pan Basil Kerski w 1986 roku zrzekł się polskiego obywatelstwa, to kryterium zostało wykreślone - dodał Jaworski.
Podkreślił, że PiS liczy na "refleksję" ze strony ministra kultury, i że zostanie w sprawie konkursu wdrożona procedura sprawdzająca. - Jeżeli takiej procedury sprawdzającej nie będzie, rozważymy, czy nie zawiadomić prokuratury, żeby przyjrzała się sytuacji w Europejskim Centrum Solidarności - zapowiedział.
Natomiast Lis, który był działaczem opozycji w PRL, a teraz jest posłem Demokratycznego Koła Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego (DKPSD) zaznaczył na konferencji w Sejmie, że jako były działacz Solidarności będzie próbował przekonać posłów wszystkich ugrupowań do przekształcenia ECS w narodową instytucję kultury. - Tylko wtedy będzie ono mogło spełniać rolę, do której zostało powołane - mówił.
Podkreślił, że konkurs na dyrektora ECS to "nieporozumienie". - Z góry było wiadomo, kto wygra ten konkurs. Już w grudniu napisaliśmy na kartce nazwisko zwycięzcy i wręczyliśmy ją, zapieczętowaną w kopercie, mecenasowi. Wiedzieliśmy bowiem, już wtedy, kto zostanie dyrektorem - powiedział. Następnie mecenas otworzył kopertę, z której wyjął kartkę z napisem Basil Kerski.
- Bogdan Lis jest jednym z najinteligentniejszych posłów RP. Już parę miesięcy temu wiedział, że Basil Kerski jest bardzo silnym kandydatem na stanowisko szefa ECS. To, że tak precyzyjnie to ocenił, dowodzi dobrego rozeznania Bogdana Lisa - tak prezydent Gdańska Paweł Adamowicz skomentował w środę w Gdańsku zastrzeżenia Lisa ws. rzetelności konkursu.
Kerski powiedział na konferencji w Gdańsku, że był nawet zdziwiony, że komisja konkursowa oceniająca kandydatów na dyrektora ECS, zdecydowała się na jego kandydaturę. - Spodziewałem się bardziej, że pod tą presją komisja nikogo nie wyłoni - wyjaśnił.
Odnosząc się do zarzutów m.in. Lisa i, jak mówił, Mirosława Chojeckiego (niezależnego wydawcy i działacza opozycji w PRL), Kerski zapewnił, że bardzo podziwia te osoby i nie wyobraża sobie z nimi konfliktu. Zaznaczył, że chciałby po "dżentelmeńsku" porozmawiać z nimi. - Jestem jednak realistą, jest teraz czas przedwyborczy. Nie wiem, czy to będzie możliwe - dodał.