Wałęsa nie jest zaskoczony przemówieniem Putina
Lech Wałęsa nie jest zaskoczony, że prezydent Rosji Władimir Putin nie wymienił Polski podczas uroczystości w Moskwie jako uczestnika walk z faszyzmem. Zdaniem b. prezydenta, Putin zachował się jak typowy wielkorosyjski przywódca.
Putin, w poniedziałkowym wystąpieniu z okazji obchodów Dnia Zwycięstwa nie odniósł się do powojennego porządku w Europie i nie wymienił Polski w gronie państw koalicji antyhitlerowskiej. Zawsze będziemy pamiętać o pomocy, której udzielili nam sojusznicy - USA, Wielka Brytania, Francja i inne państwa koalicji antyhitlerowskiej, a także niemieccy i włoscy antyfaszyści - powiedział Putin.
Putin to wielki syn Rosji, Wielkorus, krótko mówiąc. On zawsze taki był i taki będzie. Tutaj nie spodziewajmy się niczego, bo jak do tej pory nie zauważał sąsiadów, to nie będzie ich zauważał - powiedział b. prezydent.
Zdaniem Wałęsy, wystąpienie przywódcy Rosji nie jest obraźliwe dla Polaków. Musimy po prostu zdawać sobie sprawę, w jakim miejscu jesteśmy. Znać swoje miejsce w szeregu - wyjaśnił.
Wałęsa nie jest też zdziwiony, że Putin w swoim przemówieniu nie wspomniał nic o pojałtańskim porządku politycznym w Europie.
On był karmiony tym, czym był karmiony. To całej Rosji odpowiadało, taka tam jest mentalność. A jeszcze jest kompleks po rozwaleniu Związku Radzieckiego i on chce w tym duchu nostalgicznym się utrzymywać - dodał b. polski prezydent.