Wałęsa: będzie dobrze, jeśli L.Kaczyński zrealizuje połowę obietnic
Były prezydent Lech Wałęsa uważa, że jeżeli
Lechowi Kaczyńskiemu uda się zrealizować połowę tego, co obiecał,
to "już będzie dobrze". Prezydenturę Aleksandra Kwaśniewskiego
Wałęsa uznał za czas stracony dla Polski.
Postaraj się zrealizować połowę tego, co obiecałeś. To już będzie dobrze. Jak ci się uda tylko połowę, to w następnych wyborach będę głosował na ciebie - powiedział Wałęsa w radiu RMF FM, zapytany o to, jakie życzenia ma dla nowego prezydenta.
Pytany, co się wydarzyło, że w liście do Lecha Kaczyńskiego napisał, że jest on i jego (Wałęsy) prezydentem, Wałęsa odpowiedział, że ocenił otoczenie, partię i myślał, że Platforma Obywatelska się rozpadnie i nastanie "bezhołowie", a Kaczyński "będzie sobie mógł na wiele rzeczy pozwalać".
A z tego, co widać teraz, to jednak na wiele rzeczy nie będzie mógł sobie pozwalać, a krnąbrność skierowana w dobrym kierunku może przysłużyć się Polsce. Dzisiaj trudno już oceniać - ja w każdym razie będę popierał ich i całą orientację PiS-owską - powiedział b.prezydent.
W liście z 24 października Wałęsa, gratulując Lechowi Kaczyńskiemu zwycięstwa wyborczego, napisał m.in.: "Nie mówię, że jestem zadowolony, ale walczyłem o demokrację i szanuję jej wyroki. Jest więc Pan i moim Prezydentem".
"Może Pan na mnie liczyć bardziej, jak ja mogłem liczyć na Pana. Wszędzie tam, gdzie będzie interes Polski i Pańskie logiczne jego reprezentowanie, jestem z Panem" - napisał wówczas Wałęsa.
Zapytany, czy nowelizacja ustawy o rtv jest "skokiem na media", Wałęsa odparł: Tak jest. Ale jeżeli oni chcą tego skoku, żeby coś zrobić, to trzeba im pomóc, trzeba troszeczkę przymrużyć oko. Ale to jest ryzykowane, bo jak przymrużymy dziś, to jutro będzie ciężko w ogóle otworzyć.
Wałęsa pytany o ocenę prezydentury Kwaśniewskiego powiedział, że Polska straciła 10 lat, straciła swoje 5 minut, które miała na arenie międzynarodowej.
To jest naprawdę stracony czas. To, że Kwaśniewski miło tutaj wewnątrz kraju robił, to, że poklepywał po ramionach, że zapraszał na urlopy do Polski różnych przywódców - to wszystko ładne. To jest kategoria administrowania. To nie był wódz, który miał argumenty do gry o Polskę - podkreślił b. prezydent.