Walentynowicz żąda interwencji ministra kultury ws. filmu Schloendorffa
B. działaczka "Solidarności" Anna
Walentynowicz domaga się od ministra kultury i dziedzictwa
narodowego Kazimierza Ujazdowskiego interwencji w sprawie
inspirowanego jej biografią filmu Volkera Schloendorffa "Strajk
- bohaterka z Gdańska". Zdaniem b. działaczki dzieło
niemieckiego reżysera znieważa jej osobę oraz Polaków.
Walentynowicz podkreśliła, że ministrowi Ujazdowskiemu pozostawia sposób, w jaki powinien się zająć się sprawą filmu Schloendorffa. List do szefa resortu kultury został wysłany w czwartek.
Film Volkera Schloendorffa "Strajk - bohaterka z Gdańska" Walentynowicz zobaczyła po raz pierwszy 25 sierpnia w Gdańsku na specjalnie zorganizowanym dla niej i znajomych pokazie.
Po projekcji Walentynowicz podkreśliła, że film zawiera niewielki procent jej biografii, a "wiele rzeczy zostało zmyślonych" jak np. ta, że jej syn służył w ZOMO. To jest oburzające - mówiła legendarna działaczka związku. Jako przykład fałszowania wydarzeń ze strajku w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 r. wymieniła m.in. scenę pobicia przez robotników sekretarza partii oraz pijaństwo stoczniowców.
Tydzień po projekcji Walentynowicz wysłała do producenta filmu Juergena Haasego z berlińskiej firmy Provobis list, w którym napisała m.in., że fabuła filmu Schloendorffa oparta jest na fragmentach jej biografii opisanej w książce "Cień przyszłości", wydanej w 1993 r. Współautorką tej publikacji jest dziennikarka Anna Baszanowska, która podpisała się pod listem do Haasego.
W liście do szefa Provobis Walentynowicz zażądała, aby na każdej kopii filmu znalazła się informacja, że scenariusz powstał na podstawie wymienionej książki.
Walentynowicz domaga się ponadto od Haasego, aby na kopiach filmu umieszczono jej stanowisko, że nie brała ona żadnego udziału w przygotowaniu i realizacji dzieła niemieckiego reżysera, a także to, iż "treść i wymowa filmu narusza godność osobistą jej, jej syna oraz stoczniowców strajkujących w Gdańsku w 1980 r.".
Ponadto Walentynowicz zażądała od szefa Provobis miliona dolarów odszkodowania za "straty moralne i zawłaszczenie praw autorskich". Mnie nie chodzi o żadne pieniądze, nie chcę od niego nawet dolara, ale jak się w ten sposób nie przemówi, to nie ma żadnej reakcji - powiedziała Walentynowicz.
W odpowiedzi na to pismo Haase napisał 12 września do Walentynowicz, że autorzy scenariusza "Strajk - bohaterka z Gdańska" nie znali książki "Cień przyszłości".
Film ten nie narusza godności "kogokolwiek" (...) Film ten jest filmem fabularnym i opowiada fikcyjną historię robotnicy, która zaangażowała się w stoczni w działalność na rzecz innych robotników i dzięki odwadze cywilnej stworzyła podwaliny pod demokrację w Polsce. Odegrało to ważną rolę w całej Europie, a szczególnie w Niemczech - odpowiada Haase.
Zdaniem Haasego, "bardziej pozytywnie nie można chyba już ocenić wydarzeń przedstawionych w filmie".
"Jeśli byłyby Panie mimo to innego zdania i nadal twierdziły rzeczy, które nie są słuszne, poprosimy naszych adwokatów o zakomunikowanie Paniom naszego prawnego punktu widzenia i w razie potrzeby podniesiemy roszczenia o odszkodowanie od Pań. Z wielkiego szacunku do Pani Walentynowicz, do tej pory odstępowaliśmy od tego" - napisał Haase, podkreślając jednocześnie, że oczekuje zaniechania żądań Walentynowicz i Baszanowskiej.
Już na przełomie 2005 i 2006 r. Walentynowicz sprzeciwiała się produkcji niemieckiego reżysera, twierdząc, że nowe dzieło Schloendorffa "plugawi" nie tylko ją, lecz także "cały ruch 'Solidarności'". Legendarna działaczka związku groziła nawet pozwem sądowym z żądaniem wstrzymania kręcenia filmu; ostatecznie jednak odstąpiła od tego zamiaru.
Zdjęcia do filmu kręcone były od 19 października 2005 r. w Gdańsku, głównie na terenie Stoczni Gdańskiej. Główną rolę gra urodzona we wschodnim Berlinie Katharina Thalbach, która wystąpiła w oscarowym "Blaszanym bębenku" Schloendorffa. W filmie produkcji niemiecko-polskiej grają też polscy aktorzy, m.in. Andrzej Chyra, Andrzej Grabowski i Wojciech Pszoniak.