Walentynowicz podtrzymuje sprzeciw wobec filmu Schloendorffa
Legendarna działaczka "Solidarności" Anna Walentynowicz powiedziała, że nadal obstaje przy proteście przeciw filmowi opartemu na jej biografii, realizowanemu przez niemieckiego reżysera Volkera Schloendorffa.
14.12.2005 21:20
W tym filmie zniesławia się moją osobę, moją rodzinę, nieżyjącego męża i cały nasz zryw narodowy. Przedstawia się pijanego polskiego robotnika i pijaną polską gospodarkę. Dzisiejszy obraz stoczni (gdańskiej) podkłada się pod wydarzenia 1980 roku. To jest niedopuszczalne, fałszuje naszą historię - powiedziała Walentynowicz we wtorek polskim dziennikarzom w Waszyngtonie.
Podkreśliła, że filmu nie można poprawić, gdyż cały scenariusz jest dla niej nie do przyjęcia.
Nie można wyciąć ze scenariusza czegokolwiek, bo cały scenariusz jest nie do zaakceptowania. Mimo moich protestów pan Schloendorff jednak film kręci, już skończył zdjęcia i przystępuje do montażu - powiedziała.
Zapytana, czy sądzi, że uda się wstrzymać produkcję filmu, odpowiedziała: Nie wiem, przekazałam sprawę do adwokata.
Walentynowicz odbierała we wtorek w ambasadzie RP w Waszyngtonie Medal Wolności Trumana-Reagana przyznany "Solidarności" przez amerykańską Fundację Ofiar Komunizmu.
Odebrała także medal przyznany jej przez fundację osobiście za zasługi w walce komunizmem.
Fundacja uhonorowała medalem również Lecha Wałęsę, ale mimo zaproszenia do Waszyngtonu na uroczystość 13 grudnia - zorganizowaną w 24. rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego - odmówił on przybycia, tłumacząc się, że nie pozwalają mu na to wcześniej zaplanowane zajęcia.
Jak powiedział szef Fundacji Ofiar Komunizmu, Lee Edwards, były prezydent RP i przywódca "Solidarności" ma odebrać medal w przyszłym roku, w czasie ceremonii rozpoczęcia budowy pomnika ofiar komunizmu w Waszyngtonie.
Wałęsa skrytykował w środę przyznanie medalu Annie Walentynowicz.