Walentynowicz krytykuje film o sobie
Film Volkera Schloendorffa "Strajk - bohaterka z Gdańska" został ostro skrytykowany przez działaczy pierwszej "Solidarności" i niektórych krytyków filmowych. Na Annie Walentynowicz, której biografia była inspiracją filmu, zrobił on duże, ale negatywne wrażenie.
25.08.2006 | aktual.: 25.08.2006 16:49
Zdaniem Walentynowicz, film nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną, a jego fabuła może toczyć się w każdej stoczni. Walentynowicz mówi, że gdyby miała na to wpływ, nigdy nie dopuściłaby do powstania tego filmu.
Krytycy zarzucają filmowi liczne kłamstwa. Ich zdaniem, przedstawia on prymitywny obraz polskiego robotnika-pijaka i stoczni, jako miejsca pracy.
Maciej Ślesicki, polski współproducent filmu, nie zgadza się z tymi opiniami. Twierdzi, że film absolutnie nie obraża Polaków. Jego zdaniem, przeciwnie - jest próbą budowy pomnika dla Anny Walentynowicz i stoczniowców. To jest film absolutnie propolski. To jest film, który pokazuje jak ogromną rolę myśmy odegrali w przemianach w Europie - mówi Ślesicki.
Anna Walentynowicz tuż po obejrzeniu filmu Volkera Schloendorffa nie potrafiła powiedzieć, czy będzie próbowała wstrzymać jego rozpowszechnianie.
Film "Strajk - bohaterka z Gdańska" jeszcze w tym roku ma wejść na polskie ekrany. Jego światowa premiera planowana jest na wrzesień podczas festiwalu filmowego w Wenecji.