Walentynki - święto głównie handlowe
Walentynki to święto miłe, ale powierzchowne, w Polsce ma przede wszystkim wymiar handlowy - tak o obchodzeniu święta zakochanych mówili socjolog i antropolog kultury.
11.02.2005 | aktual.: 11.02.2005 15:18
Obecnie, gdy tak wiele słyszymy o wojnach i terroryzmie, święta takie jak walentynki wnoszą do naszego życia pewien ładunek optymizmu, wiary w ludzi i zaufania - uważa prof. Adam Paluch, szef Katedry Etnologii Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jest to święto bardzo miłe, jednak - jak wiele zjawisk w kulturze popularnej - funkcjonuje jako zjawisko dosyć płytkie. Walentynki odbywają się na poziomie flirtów, zabawy towarzyskiej - ocenił antropolog kultury.
Trudno powiedzieć, czy to święto niesie z sobą jakieś głębsze wartości. Ludzie którzy się kochają, kochają się przecież cały rok - zauważył prof. Paluch. Zaznaczył też, że walentynki są świętem bardzo komercyjnym, na którym można dobrze zarobić.
Nie traktowałbym poważnie tego święta, które może być miłą okazją do przyjemnego i bezinteresownego świętowania - potwierdził socjolog prof. Ireneusz Krzemiński. Przynajmniej dziś jest ono absolutnie komercyjne, kręci się wokół niego wielki przemysł, co widać w każdym supermarkecie - zaznaczył.
Dla socjologa, polskie zwyczaje obchodzenia walentynek są "przypadkiem bardzo interesującego święta, które pokazuje, jak daleko się amerykanizujemy".
Do innych elementów wskazujących na amerykanizację polskiego stylu życia, codziennego obyczaju, prof. Krzemiński zaliczył także znaczenie wielkich centrów handlowych. W ten sam sposób, jak te centra, przyjęły się u nas walentynki - ocenił.