Walendziak, Sellin, Gawlikowski o Suboticiu na internetowym blogu
Były prezes TVP Wiesław Walendziak i wiceminister kultury Jarosław Sellin powiedzieli, że nie przypominają sobie, by widzieli kiedykolwiek dokumenty z teczki personalnej Milana Suboticia, potwierdzające, że był on agentem WSI.
05.10.2006 | aktual.: 05.10.2006 17:42
O spotkaniu z ich udziałem, na którym miały być pokazywane takie dokumenty, napisał w Internecie jeden z uczestników spotkania dziennikarz Maciej Gawlikowski.
Gawlikowski napisał w środę m.in., że w maju "1992 roku w mieszkaniu W.W. (Wiesława Walendziaka) doszło do spotkania, na którym pokazano papiery dowodzące niezbicie, że Milan S. został oddelegowany do pracy w komunistycznej telewizji przez 'wojskówkę'". Jak napisała czwartkowa "Rzeczpospolita" w spotkaniu wzięli udział: Jarosław Sellin, Bogusław Chrabota, Adam Pawłowicz, Jacek Łęski, Jacek Kurski oraz Piotr Semka.
Maciej Gawlikowski powiedział, że "nie zaprzecza", iż chodzi o te nazwiska. Takie spotkanie miało miejsce w maju 1992 r. i podczas tego spotkania oglądaliśmy teczki przyniesione przez jedną z osób do tego mieszkania - powiedział Gawlikowski.
Dodał, że były to "teczki personalne pracowników TVP zaangażowanych w propagandę stanu wojennego". Ja zapamiętałem teczki Jerzego Samonia, Zbigniewa Szepeluka, Pudełko-Kowalskiej, Janusza Sobieraja, no i oczywiście Suboticia - powiedział Gawlikowski. Według niego w teczce Suboticia były "dokumenty jednoznacznie świadczące o związkach ze służbami Ludowego Wojska Polskiego. Była tam forma rekomendacji czy też nawet oddelegowania do pracy w telewizji na trudny odcinek walki ideologicznej" - podkreślił Gawlikowski.
Walendziak powiedział, że nie przypomina sobie, by natrafił na "jakiekolwiek dowody", że Subotić był współpracownikiem tajnych służb.
Będąc szefem telewizji orientowałem się co jest w teczkach różnych pracowników. Jeśli chodzi o Milana Suboticia to była taka wiedza, że w jego teczce jest odnotowany fakt pracy w redakcji wojskowej i odbycia w związku z tym rozmaitych stażów organizowanych przez MON - powiedział.
Ale odbycie stażu prowadzonego przez MON jest czymś innym niż dokumentacja pracy w służbach specjalnych. To jest oczywiste - podkreślił Walendziak.
Odnosząc się do spotkania opisanego w internecie, powiedział, że nie mogło się ono odbyć u niego w mieszkaniu, bo w 1992 r. nie miał żadnego mieszkania w Warszawie. "Prawdopodobnie Maciej Gawlikowski mówił o spotkaniu w hotelu telewizyjnym na ul. Ksawerów" - powiedział Walendziak.
Dodał, że pamięta spotkania w kręgu ludzi, których wymienia Gawlikowski, ale nie pamięta, by podczas któregokolwiek z nich pokazywano jakieś dokumenty dowodzące współpracy Suboticia ze służbami. "Pamiętam z tego okresu wypowiedzi w tym duchu, na temat Milana Suboticia, Jacka Kurskiego, pracującego wówczas w dyrekcji programów informacyjnych, kierowanych wówczas przez Roberta Terentiewa, ale nie przypominam sobie pokazywania żadnych dokumentów" - powiedział Walendziak.
Jarosław Sellin również nie przypomina sobie spotkania, "na którym by takie papiery oglądał". "Pamiętam, że mieszkaliśmy w jednym hotelu telewizyjnym, mniej więcej w tym składzie, o którym mówi Gawlikowski czyli: Pawłowicz, ja, Semka, Kurski, Łęski, Chrabota i myśmy się często spotykali, ale w ogóle nie przypominam sobie, żebym takie papiery na oczy widział" - podkreślił Sellin.
"Myślę, że gdyby coś takiego miało miejsce, pewnie bym pamiętał, bo to by raczej zrobiło na mnie wrażenie" - dodał.
Opis spotkania Gawlikowski zamieścił w internecie jako odpowiedź na blog redaktora naczelnego Polsatu Bogusława Chraboty, zamieszczony na portalu Wirtualnemedia.pl. Chrabota skrytykował sugestie, że współpraca Suboticia z WSI ma związek z programem "Teraz My" i "taśmami Renaty Beger". W czwartek wpisy pod blogiem wciąż się mnożą.