Walenciak: przerwa w obradach Sejmu to kompromitacja
Kompromitacją nazwał przerwę w obradach Sejmu i przesuniecie na wtorek debaty nad samorozwiązaniem Izby publicysta tygodnika "Przegląd" Robert Walenciak.
12.10.2006 | aktual.: 12.10.2006 18:43
Publicysta powiedział, że premier Jarosław Kaczyński po tym, jak z rządu "usunął" lidera Samoobrony Andrzeja Leppera, był w takiej sytuacji, że mógł dla swojej partii wybierać tylko rozwiązania złe. Wśród tych rozwiązań Walenciak wymienił: wcześniejsze wybory parlamentarne, "podkupywanie" posłów Samoobrony, "przeproszenie się" z Lepperem.
Podkupywanie nie wyszło, wyborów się przestraszył, więc zostało mu przeproszenie się - powiedział Walenciak. To, jego zdaniem, "jest żenujące".
Nie po to się wychodzi z hukiem, żeby się przepraszać - ocenił publicysta "Przeglądu". Zaznaczył, że jeszcze niedawno J.Kaczyński i Lepper mobilizowali swoje zaplecza w nienawiści do niedawnego partnera, a "teraz rzucają się sobie w ramiona". Jest to kompromitacja totalna - podsumował.
W jego ocenie, Lepper wróci do rządu na lepszych warunkach, niż miał poprzednio. Uważa również, że odnowiona koalicja PiS, Samoobrony i LPR nie przetrwa trzech lat - do końca kadencji Sejmu. Jestem przekonany, że jeśli oni (Kaczyński i Lepper) w poniedziałek zawrą tę koalicję, to będzie to na parę miesięcy - powiedział Walenciak.
Jego zdaniem, prędzej czy później pojawią się w koalicji kolejne nieporozumienia. Będą wynikały - jak mówił - po pierwsze z rozbieżnych interesów partnerów koalicyjnych, a po drugie z nieumiejętności łagodzenia konfliktów, co - w jego ocenie - dotyczy zarówno premiera, jak i lidera Samoobrony.
Zdaniem Walenciaka, "za kolejne trzy miesiące PiS będzie miał gorszy rezultat w sondażach". Więcej straci na przerywaniu obrad Sejmu, na dogadywaniu się z Lepperem niż na taśmach Beger - uważa.
W czwartek Sejm zdecydował o przerwaniu obrad do wtorku 17 października do godz. 11. O przerwę wniosły cztery kluby - PiS, Samoobrony, LPR i Ruchu Ludowo-Narodowego. W czwartek miało się odbyć głosowanie nad wnioskami PO i SLD o samorozwiązanie Sejmu.