PolskaWaldemar niedostępny

Waldemar niedostępny

Do redakcji "Trybuny Robotniczej" zgłosili się ludzie, którzy mają problemy ze skontaktowaniem się z posłem Waldemarem Pawlakiem, wicepremierem i ministrem gospodarki. Pawlak nie jest li tylko notablem rządowym, ale i posłem z ramienia PSL, czyli teoretycznie reprezentantem społeczeństwa. Wybrało go na to zacne stanowisko społeczeństwo okręgu Płock, ale poseł jest przedstawicielem całego narodu, a nie tylko okręgu, z którego startował.

Waldemar niedostępny
Źródło zdjęć: © AFP

07.02.2008 | aktual.: 07.02.2008 17:57

Z umówieniem się na spotkanie ze swoim posłem problem mają płocczanie. Myśmy posła Pawlaka wybrali, a teraz mamy problem, bo nijak nie idzie się z nim skontaktować. Przecież normalni posłowie mają jakieś dyżury poselskie czy coś... Chyba Pawlaka też to dotyczy, mimo że jest tym tam ministrem – poskarżyli się nam mieszkańcy Płocka. Według strony internetowej Sejmu, Waldemar Pawlak nie ma w tym mieście swojego biura poselskiego. Na wykazie biur jedno jedyne miasto – Gostynin. Dziennikarze telefonowali tam kilkukrotnie w ciągu dnia. Bezskutecznie, bo zawsze włączał sie fax. "Nie poddajemy się. Szukamy dalej. Znajdujemy wykaz biur poselskich poprzedniej, V kadencji. Prócz Gostynina są jeszcze Chorzele. Kręcimy na podaną komórkę" - pisze "TR". Zgłasza się dość młody – jak można sądzić po głosie – jegomość, który informuje, że już nie pracuje dla posła Pawlaka. Prosiłem kilka razy, by usunęli namiary na mnie, ale do tej pory wiszą na stronie i później tylko ludzie do mnie bezpotrzebnie wydzwaniają – mówi
jednym tchem.

Kolejna miejscowość, gdzie kiedyś stacjonowało biuro Pawlaka i pewnie od czasu do czasu i on sam, to Płońsk. Niestety, lokal nie posiada telefonu! Dziennikarze dzwonią dalej, do Mławy. Tam nikt nie odbiera. Dalej, Przasnysz. Numer ten sam, co mężczyzny, który dla PSL-u już nie pracuje, a zawisł na sejmowej stronie WWW i spaść nie może. I ostatnia miejscowość, w której przypuszczalnie znajduje się biuro posła-ministra, Żuromin. Bez powodzenia, wita nas poczta głosowa. "Jako, że nie lubimy rozmawiać z automatem - choć o sympatycznym, damskim głosie - rzucamy słuchawką" - opisuje "TR".

To nie koniec poszukiwań posła. Poseł Waldemar Pawlak jest nie tylko posłem. W powyborczym podziale łupów, po uprzednim zawiązaniu koalicji rządowej z Platformą Obywatelską, PSL dostał dla Waldka dwie teki: wicepremiera i ministra gospodarki.

Dziennikarze wykonali telefon do ministerstwa, do Sekretariatu Ministra. Pani, która telefon odbiera, uprzejmie poinformowała, że choć jej wydział nazywa się Sekretariatem Ministra, to w rzeczywistości nim nie jest. Na szczęście nie każe szukać wiatru w polu i łączy nas do Sekretariatu „właściwego”. Stamtąd przełączają nas do pani Agnieszki Buły z Biura Politycznego Ministra, a pani Agnieszka do swojej „szefowej”, która to podaje numer do biura poselskiego, od którego dziennikarze zaczęli poszukiwania - w Gostyninie. Tam znów włącza się fax.

Udaje się wyszukać stronę internetową Waldemara Pawlaka. Ale na niej nie ma ani śladu po żadnym namiarze na jakiekolwiek biuro poselskie. Wygląda na to, że poseł Pawlak nie chce mieć kontaktu z pospólstwem. Co mu będą ludzie mendzić, że jest źle, skoro on ma dobrze? Waldemar Pawlak lubi jeździć po Polsce. Kiedyś podróżował polonezem, dziś rozbija się rządowymi limuzynami. Spotkać go można było na Spotkaniu Opłatkowym PSL w Lublinie czy na Konferencji Pracodawców Prywatnych w Warszawie.

Panie Waldku, pan się nie boi!– śpiewał do Pawlaka w latach 90. Kazik Staszewski. To samo dziś, lecz mniej melodyjnie mówią jego wyborcy.

Patryk Kosela

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)