"Walczymy o pełną podmiotowość w NATO i UE"
II Rzeczypospolita w swoim dwudziestoleciu zdobyła dwa zupełnie odmienne doświadczenia strategiczne w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności. Pierwsza dekada - to wybijanie się na samodzielność strategiczną po kilkudziesięciu latach ubezwłasnowolnienia w ramach UW (pisałem o tym w WP 9 czerwca - "Najważniejsze i najpilniejsze wyzwanie dla Polski"), druga zaś - to zdobywanie pełnej podmiotowości w sojuszniczych strukturach bezpieczeństwa.
28.07.2009 | aktual.: 28.07.2009 14:37
Oceniając to drugie doświadczenie warto zauważyć, że podmiotowość wyraża się możliwością wpływania na funkcjonowanie całej wspólnoty zgodnie z własnym interesem narodowym. Szczególnym tego wyrazem jest wpływ na kształtowanie założeń strategii sojuszniczej.
W tej dziedzinie startowaliśmy w NATO niemal od zera. Nasz udział w opracowaniu poprzedniej koncepcji strategicznej był raczej niewielki, wyłącznie konsultacyjny. Mało tego: obarczeni wciąż jeszcze nie przezwyciężonymi nawykami kilkudziesięcioletniego funkcjonowania w zupełnie niedemokratycznym sojuszu, jakim był Układ Warszawski, w którym byliśmy raczej przedmiotem, niż podmiotem, nie bardzo dostrzegaliśmy szanse podmiotowości, jakie daje nam radykalnie inny jakościowo sojusz, do którego właśnie wstąpiliśmy.
Jeśli idzie o praktykę funkcjonowania NATO, to niemal równocześnie z wstąpieniem do sojuszu od razu zaangażowaliśmy się w jego pierwszą interwencję zbrojną poza obszarem traktatowym na Bałkanach w 1999 roku. Za dwa lata sojusz wykonał kolejny historyczny krok: po raz pierwszy w swych dziejach zastosował art. 5. po agresji terrorystycznej na USA 11.09.2001 roku. To nie było udane doświadczenie. Zaistniało bardziej w sferze werbalnej, niż realnej. Wielka machina militarna NATO "zabuksowała” w nowych warunkach strategicznego ataku asymetrycznego. Dla Polski to był bardzo niepokojący sygnał. Skuteczność obrony kolektywnej to jeden z naszych najważniejszych interesów w NATO.
Kolejnym ważnym naszym doświadczeniem w ramach NATO był udział w operacji niby-kryzysowej, a w rzeczywistości w operacji wojennej, w Afganistanie. Razem z sojusznikami wpadliśmy tam w bardzo niebezpieczną pułapkę strategiczną, grożącą systematycznym psuciem się NATO w toku wieloletniej operacji przeciwpartyzanckiej. Istota tej pułapki wywodzi się z genezy operacji: poszliśmy tam w ramach operacji stabilizacyjnej, z typowymi dla niej zasadami i procedurami użycia wojska, a przyszło nam tam prowadzić najzwyklejszą wojnę z potrzebą stosowania zupełnie innych zasad i procedur.
Bezpośrednio dla Polski jedną z wielu konsekwencji tej rozbieżności i wzajemnych sprzeczności jest nieszczęśliwe zdarzenie pod Nangar Khel, w którego wyniku żołnierz polski po raz pierwszy w dziejach został oskarżony o zbrodnię wojenną.
Najświeższym doświadczeniem strategicznym jest nieudana zupełnie reakcja (prawdę mówiąc - brak jakiejkolwiek reakcji) NATO na wojnę rosyjsko-gruzińską w 2008 roku. W tej ostatniej sprawie, a także w stosunku do kryzysu gazowego na progu 2009 roku - niezbyt skutecznie reagowaliśmy także w ramach UE. Obydwie te organizacje - a my w ramach nich - okazały się bezradne wobec niebezpiecznych sytuacji zaistniałych bezpośrednio u ich granic, a w przypadku konfliktu gazowego - nawet wewnątrz ich granic.
Wniosek podstawowy nasuwa się sam, wniosek ważny z punktu widzenia Polski: ponieważ oddzielnie NATO i UE nie są wystarczająco skuteczne, pilnie konieczne jest zorganizowanie skutecznego systemu ich wspólnego działania, włącznie z ustanowieniem swego rodzaju "euroatlantyckiego tandemu bezpieczeństwa NATO - UE".
Wszystkie pozytywne i negatywne doświadczenia narodowe i sojusznicze z ostatniej dekady stanowią cenny fundament rozwijania skutecznego systemu bezpieczeństwa narodowego na nadchodzące lata. Oczywiście pod warunkiem, że potrafimy należycie te doświadczenia wykorzystać. W wymiarze sojuszniczym jednym z najważniejszych kierunków kształtowania strategii i polityki bezpieczeństwa narodowego na kolejną dekadę XXI wieku jest uzyskanie pełnej podmiotowości w ramach NATO i UE.
Sprawdzianem będzie to, na ile uda się nam zapewnić uwzględnianie polskich interesów narodowych w nowej koncepcji strategicznej NATO oraz w znowelizowanej strategii bezpieczeństwa UE.