Wakacje Dorna w sejmowym aucie
Poseł Ludwik Dorn, szef Klubu
Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości, wypoczywa obecnie w
Chorwacji. Wakacje polityka są jego prywatną sprawą, jednak nie
wtedy, gdy każdy z podatników ma w nich swój udział. A tak jest w
tym przypadku, bo poseł na urlop wyjechał samochodem przypisanym
mu z racji sejmowej funkcji, który do celów prywatnych wypożyczył
z Kancelarii Sejmu - pisze "Trybuna".
12.08.2004 | aktual.: 12.08.2004 06:30
Dorn płaci jedynie za benzynę. Za resztę państwo, czyli my. "Trybuna" zaznacza jednak, że poseł sam usiadł za kierownicą peugeota 406. Przypisany do niego sejmowy kierowca pielgrzymuje do Częstochowy.
W deklaracji majątkowej za 2003 r. Dorn napisał, że ma dwa samochody o wartości nieprzekraczającej 10 tys. złotych. Takimi wozami trudno pokonać górskie serpentyny. Nie mówiąc o cierpieniach związanych z brakiem klimatyzacji. Co innego jazda peugeotem 406 wypieszczonym w garażach Kancelarii Sejmu RP - informuje "Trybuna". Umowę użyczenia peugeota na okres od 4 do 13 sierpnia zawarł Dorn z szefem Kancelarii Sejmu RP Józefem Mikosą. Zgodnie z nią, poseł ponosi koszty związane jedynie z paliwem i materiałami eksploatacyjnymi. Koszt ubezpieczenia, ewentualnych napraw i konserwacji w całości spada na Kancelarię Sejmu - podkreśla gazeta.
W biurze informacyjnym Kancelarii Sejmu poinformowano, że Dorn jest jedynym posłem korzystającym na urlopie z państwowego auta. To ciekawe, bo polityk PiS słynie w parlamencie z ostrych wystąpień przeciwko nadużywaniu władzy dla własnych korzyści - pisze "Trybuna".