Wagner: decyzję o zdjęciu autopoprawki podjąłem sam
Szef kancelarii premiera Marek Wagner
oświadczył przed komisją śledczą, że sam podjął decyzję w sprawie
zdjęcia z porządku obrad rządu 16 lipca 2002 r. autopoprawki do
nowelizacji ustawy o rtv. Dodał, że premier nie dzwonił do niego w
tej sprawie.
20.11.2003 | aktual.: 20.11.2003 15:47
Zbigniew Ziobro (PiS) dociekał, dlaczego Wagner uznał, że jednak należy zdjąć autopoprawkę porządku obrad rządu 16 lipca. Według niego istnieje bowiem pewien dysonans między tą decyzją Wagnera, a przesłankami postępowania sekretarza Rady Ministrów Aleksandra Proksy, który wcześniej rozszerzył porządek tego posiedzenia o autopoprawkę.
Motywy działania Wagnera
Ziobro zwrócił uwagę, że z zeznań Proksy wynika, iż nie uważał on, aby wprowadzenie autopoprawki pod obrady rządu było niezgodne z procedurami, mimo że nie było pisma od ministra kultury w sprawie autopoprawki. Natomiast Wagner tak uważał i brakiem takiego pisma motywuje swoją decyzję o zdjęciu autopoprawki. Poseł PiS spytał więc, czy szef kancelarii premiera może jeszcze coś dodać co do motywów swojego działania.
"Przecież cały czas panu o to chodzi, czy do mnie zadzwonił premier w tej sprawie, żebym zdjął (autopoprawkę). Otóż nie. Podjąłem tę decyzję sam, suwerennie kierując się przesłankami, które przekazałem komisji" - powiedział Wagner. Ziobro uznał, że na tym zaprzestanie dociekań w tej sprawie, nie uznając jej wcale za wyjaśnioną.
Poseł PiS spytał też Wagnera o ocenę postępowania Aleksandry Jakubowskiej, która zwróciła się do Proksy o wprowadzenie autopoprawki na posiedzenie 16 lipca, mimo że wiedziała, iż 10 lipca zwrócił się on do ministra kultury o jego stanowisko w sprawie autopoprawki.
Zdjęta autopoprawka
Wagner odpowiedział, że na samym wstępie przesłuchania powiedział, iż on nie jest od oceniania. Dodał, że z działań Jakubowskiej wyciągnął określony wniosek, tzn. zdjął autopoprawkę z porządku obrad rządu.
Wagner powiedział też, że nie zwracał się do premiera o upomnienie Jakubowskiej, bo jej postępowanie nie było - według niego - żadnym wielkim przestępstwem. "W ogóle nie było przestępstwem. Skoro pani Jakubowska, mając zadanie jak najszybszego poprawienia ustawy przez autopoprawkę, robiła wszystko, żeby to było szybciej, jak mogłem odczytywać to jako działanie naganne" - dodał.
Postępowanie Jakubowskiej było - według niego - niewłaściwe tylko w związku z tym, że było jednak pismo Proksy do ministra kultury z 10 lipca. Kiedy Ziobro dalej dociekał, czy nie skłaniał się jednak do zwrócenia uwagi Jakubowskiej, czy jej zwierzchnikowi, ministrowi kultury, żeby takie rzeczy się nie zdarzały, Wagner odpowiedział w końcu, że "nikt nie lubi jak mu się sprawy załatwia nad głową".
Mały opór
Wagner dodał, że Jakubowska prawidłowo zwróciła się do sekretarza Rady Ministrów w sprawie uzupełnienia porządku obrad rządu. "Ale zwróciła się tam dlatego, że wiedziała, że tam opór będzie mały" - ocenił Wagner.
Przesłuchanie Wagnera przez Ziobrę przebiegało w dość nerwowej atmosferze i nie brakowało w nim docinków z obu stron. Kiedy Ziobro długo cytował zeznania Proksy dotyczące okoliczności wprowadzenia przez niego autopoprawki do porządku obrad rządu, Wagner spytał, jaki to ma związek z jego zeznaniami.
Poseł PiS zaapelował wtedy, by szef Kancelarii Premiera "zechciał wykazać minimum kultury" kiedy jest przesłuchiwany i umożliwił mu powołanie się na cytat i zadanie pytania. Zarzucił Wagnerowi, że na kilka jego pytań, np. o podstawę prawną upoważnienia Wagnera i Proksy przez premiera do ustalania porządku obrad rządu, minister nie odpowiedział.
Oceny i opinie
Szef kancelarii premiera odparł, że nie odpowiadał na pytania, które - jego zdaniem - nie są kierowane do świadka, bo dotyczą ocen i opinii. Dodał, że na inne pytania udzielił odpowiedzi, ale nie takich, jakie Ziobro chciał usłyszeć.
Kiedy poseł PiS oświadczył, że wysoki urzędnik państwowy powinien znać prawo, Wagner odpowiedział, że on - jako taki urzędnik - nie musi znać prawa, tylko je przestrzegać i korzystać z pomocy oraz doświadczeń ekspertów, pracowników kancelarii, by prawa nie łamać. Ziobro skomentował, że to ciekawy punkt widzenia i warty odnotowania, iż Wagner chce przestrzegać prawa nie znając go.
Ziobro ocenił też, że Wagner jest często rozdrażniony podczas czwartkowego przesłuchania. "A czy pan zauważył, że tylko przy panu?" - odciął się szef kancelarii premiera.