PolskaWachowski skazany za fałszywe zeznania

Wachowski skazany za fałszywe zeznania

Na pół roku więzienia w zawieszeniu na 3 lata i 2 tys. zł grzywny za fałszywe zeznania skazał sąd Mieczysława Wachowskiego, b. ministra w kancelarii prezydenta Lecha Wałęsy.

18.01.2008 | aktual.: 18.01.2008 17:28

Kilka dni temu prokurator żądał dla Wachowskiego kary roku więzienia w zawieszeniu na 2-letni okres próby i 11 tys. zł grzywny. Zawsze byłem uczciwy - mówił Wachowski w ostatnim słowie wnosząc o uniewinnienie.

57-letniego Wachowskiego prokuratura oskarżyła o złożenie fałszywych zeznań w 2003 r. w prokuraturze w Piasecznie (grozi za to do 3 lat więzienia). Zaprzeczył on wtedy, by w 2001 r. dostał od biznesmena Sławomira M. 30 tys. dolarów jako zwrot części zainwestowanych przez siebie pieniędzy. W 2001 r. b. minister wyłożył 159 tys. dolarów na tworzoną przez niego i M. spółkę. Wspólny biznes nie wypalił.

M. - który ma oddzielny proces za oszustwo wobec Wachowskiego - twierdzi, że jeszcze w maju 2001 r. zwrócił mu część zainwestowanej kwoty - 30 tys. dolarów, na co ma pokwitowanie od Wachowskiego. Ten zaś utrzymuje, że pieniędzy nie dostał, a M. spreparował pokwitowanie, wykorzystując kartkę z jego podpisem "in blanco".

Biznesmen twierdzący, że zwrócił Mieczysławowi Wachowskiemu 30 tys dolarów, udokumentował to i jest wiarygodny - uznał sąd.

Według sędziego Grzegorza Romaniuka, nie można zakwestionować zeznań biznesmena Sławomira M. i pokwitowania na kwotę 30 tys dolarów. Biegli stwierdzili, że podpis Wachowskiego na nim jest autentyczny. Sąd oddalił tylko opinię biegłego, który próbował ocenić, czy na papierze wcześniej była treść pokwitowania, czy podpis Wachowskiego. Sąd uznał, że takie ustalenia są niemożliwe, a opinia biegłego - niewiarygodna.

Pan Wachowski, jako były bardzo wysoki urzędnik państwowy powinien wiedzieć, że podpisu nie rozdaje się na prawo i lewo - tak sędzia Romaniuk odpowiedział na argumenty oskarżonego, że pokwitowanie sfabrykował jego przeciwnik, mając kartkę z podpisem Wachowskiego in blanco. Ponadto sąd zauważył, że gdyby to faktycznie był podpis in blanco na potrzeby jakiegoś dokumentu, zostałby nakreślony u dołu kartki, a nie na środku.

Piątkowy wyrok jest nieprawomocny. Wachowski i jego obrońca Waldemar Kaim już zapowiedzieli apelację. Dziwię się, że sąd nie wierzy mnie, a wierzy panu M., który mnie oszukał, co potwierdza się w jego procesie o oszustwo na 159 tysięcy dolarów wobec mnie - mówił Wachowski po wyroku. Nie chciał mówić o politycznych podtekstach sprawy, na które zwracał uwagę wcześniej, gdy twierdził, jakoby miała ona udokumentować fakt, że prezydent Lech Kaczyński mówiąc o nim "wielokrotny przestępca", miał rację.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)