W zoo działania prewencyjne w związku z zagrożeniem ptasią grypą
W ogrodach zoologicznych w kraju wprowadzono działania prewencyjne w związku z zagrożeniem ptasią grypą. Przed niektórymi pawilonami ułożono specjalne maty nasączone środkami dezynfekcyjnymi, klatki ptaków przykryto folią, a pracownicy zoo otrzymali odzież ochronną i maski.
28.02.2006 17:45
Ze względów prewencyjnych odizolowano i zamknięto w pomieszczeniach ptaki - poinformował dyrektor wrocławskiego zoo Antoni Gucwiński. Nad otwartymi klatkami rozwieszono specjalną siatkę. Przez cały czas monitorowane są też zbiorniki wodne, które są "stołówką" dla dzikiego ptactwa spoza ogrodu. Przed niektórymi pomieszczeniami zoo umieszczono też specjalne maty ze środkiem dezynfekującym - podkreślił Gucwiński.
Wprowadziliśmy pewne rygory przewidziane w przypadku zagrożenia jakąkolwiek chorobą zakaźną. Przeszkoliliśmy także pracowników. To niezbędne działania przed wiosennym okresem migracji dzikiego ptactwa - powiedział dyrektor płockiego zoo Aleksander Niweliński. Dodał, iż folie, okrywające klatki ptaków, w tym przede wszystkim grzebiących, jak bażanty, mają uchronić je przed ewentualnym kontaktem z kałem przelatujących, dzikich ptaków.
Niweliński przyznał, iż wprowadzone w płockim zoo obostrzenia mają charakter prewencyjny. W jego ocenie, ptaki migrujące są raczej ofiarami ptasiej grypy niż jej źródłem. Powołał się przy tym na opinię ornitologów z France Nature Environnement, według której przypadki wirusa ptasiej grypy wykrytego u dzikiej kaczki głowienki i łabędzia niemego wynikały albo z kontaktu tych osobników z hodowlą drobiu w Europie Wschodniej, tuż przed zmianą miejsca pobytu, albo z żerowania w strefie rolniczej użyźnianej kurzymi odchodami - wirus może pozostawać aktywny w kale drobiu przez kilka tygodni.
Należy pamiętać, iż pierwszym warunkiem eliminowania zagrożenia związanego z ptasią grypą jest przestrzeganie zasad higieny, dotyczy to zarówno ludzi, jak i zwierząt - podkreślił Niweliński.
Jak poinformowano w łódzkim zoo, środki ostrożności wprowadzono już jesienią zeszłego roku, po pierwszych informacjach o możliwości roznoszenia przez wędrujące ptaki wirusa ptasiej grypy. Większość ptaków trzymana jest w zamkniętych pomieszczeniach, są też częściej kontrolowane przez weterynarzy, a personel przeszedł odpowiednie przeszkolenie. Nie odnotowano, by oglądać egzotyczne ptaki przychodziło mniej odwiedzających niż zazwyczaj o tej porze roku.
W ostatnim czasie przypadki ptasiej grypy ujawniono w Niemczech, w graniczącej z Polską Brandenburgii, w Schwedt - 10 km od polskiej granicy. Do tej pory zainfekowane wirusem H5N1 ptaki wykryto m.in. w Austrii, Bułgarii, Rosji i na Słowacji, a także w Szwajcarii. 12 przypadków zainfekowania ludzi groźnym wirusem miało miejsce w Turcji - cztery osoby zmarły.
W poniedziałek ukraińska telewizja ICTV poinformowała, że w ogrodzie zoologicznym w Odessie (południowa Ukraina) wykryto wirusa ptasiej grypy - badania wykazały, że pomór hodowanych w zoo bażantów i gołębi jest spowodowany wirusem H5N1.
Według danych służb weterynaryjnych, wyniki badań czterech martwych łabędzi, które w ostatnich dniach znaleziono na terenie płockiego PKN Orlen, a także w Gostyninie i pod Płockiem, nie potwierdziły u tych osobników odmiany H5N1 wirusa ptasiej grypy.