W Zakopanem zmarło dziecko, którym opiekowali się pijani rodzice
Zarzuty narażenia dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia usłyszeli rodzice półtoramiesięcznej dziewczynki z Zakopanego. Pijani rodzice wezwali do dziecka pogotowie. Lekarz stwierdził zgon dziewczynki i zawiadomił policję.
Rodzice zadzwonili pogotowie, gdy zorientowali się, że dziecko nie oddycha.
Jak powiedział szef zakopiańskiej prokuratury Zbigniew Lis, ze wstępnych wyników sekcji zwłok wynika, że bezpośrednią przyczyną śmierci dziecka nie było zachowanie rodziców.
- Dziecko nie miało śladów pobicia. Sekcja wykazała, że przyczyną śmierci dziecka była najprawdopodobniej przebyta wcześniej choroba. Szczegółowe wyniki badań histopatologicznych będą znane za kilka tygodni - powiedział prok. Lis.
Wezwani na miejsce policjanci stwierdzili, że rodzice dziecka są pijani. W chwili zatrzymania 29-letnia matka miała 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu, a 36-letni ojciec - około 0,5 promila. Para nie ma więcej dzieci.
Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia parze z Zakopanego grozi kara do pięciu lat więzienia. Po postawieniu zarzutów, kobieta i mężczyzna wyszli na wolność.