W wojsku informatyczny skansen
Wojsko pracuje na starych komputerach, a
żołnierze nie wiedzą, jak chronić zapisane na nich dane - wynika z
raportu MON, opisywanego przez "Rzeczpospolitą".
09.12.2005 | aktual.: 09.12.2005 05:55
Naukowcy z Wojskowego Biura Badań Socjologicznych pytali wojskowych, którzy służą w sztabach, ośrodkach szkolenia i jednostkach wojskowych, jakie komputery mają do dyspozycji i czy znają się na ich obsłudze.
W polskiej armii jest ok. 30 tys. komputerów. Z raportu wynika, że ponad połowa z nich nadaje się tylko do muzeum - to maszyny z procesorami 486 i starszymi. Spełniających najnowsze standardy (procesory klasy Pentium III i IV) jest zaledwie jedna piąta.
- To tragiczny obraz. Komputery z procesorami 486 nie nadają się do pracy z nawet mało wymagającymi programami, uważa dr Janina Mincer-Daszkiewicz z Instytutu Informatyki Uniwersytetu Warszawskiego. - Choć nasza uczelnia nie jest instytucją bogatą, my komputery z takimi procesorami już dawno wycofaliśmy.
Sztab Generalny nie jest jednak zaniepokojony tak dużą liczbą przestarzałego sprzętu. - Nie ma potrzeby, żeby zmieniać te proporcje, komputer mniej zaawansowany technicznie to zawsze lepiej niż maszyna do pisania. Zdajemy sobie natomiast sprawę, że stopień nasycenia jednostek wojskowych sprzętem komputerowym jest niewystarczający, mówi płk Wiesław Krawczyński, szef Oddziału Informatyki i Automatyzacji w SG WP. Twierdzi, że wojsko sukcesywnie unowocześnia sprzęt: - W ciągu roku wycofujemy i wymieniamy na nowe około 10 tysięcy komputerów.
Socjologowie zwracają też uwagę na brak wśród żołnierzy świadomości niebezpieczeństw związanych z komputerami. - Ponad połowa użytkowników pracuje z fałszywym przeświadczeniem, że ich komputerom i przechowywanym tam danym nic nie zagraża.
Z raportu wynika, że Internet nie dotarł jeszcze do większości jednostek wojskowych - trzy czwarte ankietowanych żołnierzy deklaruje, że może korzystać z zasobów sieci w pracy nie częściej niż raz w miesiącu. (PAP)