W Wadowicach nie ustaje modlitwa
Nie pustoszeje wadowicka bazylika Ofiarowania
Najświętszej Marii Panny. Wierni modlą się w intencji Jana Pawła
II. W piątek, po południowej mszy świętej, przed ołtarzem polowym
młodzież długo pozostawała jeszcze na rynku.
Wielu fotografowało się na tle ołtarza. Ustawiony jest na nim fotel, na którym siedział Ojciec Święty podczas spotkania z wadowiczanami w 1999 roku.
Przed rzeźbą Jana Pawła II, która stoi przy bazylice, płoną tysiące zniczy. Setki świec pali się także przed domem rodzinnym Karola Wojtyły. Aby do niego wejść, trzeba czekać w kolejce. Helena Śliwińska przyjechała aż z Ostrowa Wielkopolskiego. Przyjechałam tu specjalnie, by być blisko. Jestem bardzo wzruszona, że mogłam zobaczyć dom rodzinny i być w Wadowicach - powiedziała.
Na parkanie przed frontem remontowanej bazyliki uczniowie wadowickich szkół powiesili kartki z własnymi refleksjami po śmierci papieża. "Kochany Ojcze Święty! Dopiero teraz dotarło do mnie, że odszedłeś. W sercu mam wielki smutek", "Już wiem, że czas ucieka, a wieczność czeka", "Ojcze Święty, spoczywaj w pokoju. A my żyjmy tak, aby Go nie zawieść" - napisano na kartach.
Przed wadowickim magistratem pielgrzymi wpisują się do ksiąg kondolencyjnych. Radny Andrzej Strzeżon powiedział PAP, że w piątek po południu zapełniona była już jedna księga, a dwie kolejne w połowie.