W USA trwa awantura wokół tortur stosowanych przez CIA
Głównym tematem debat w mediach
amerykańskich i w Kongresie jest w ostatnich dniach stosowanie
przez CIA tortur - lub, jak się to eufemistycznie nazywa: surowych
metod przesłuchań - wobec podejrzanych o terroryzm za rządów
administracji prezydenta George'a Busha.
23.04.2009 | aktual.: 24.04.2009 08:43
Po ujawnieniu przez administrację prezydenta Baracka Obamy dokumentów ze szczegółami tortur Demokraci w Kongresie wezwali do powołania specjalnej "komisji prawdy", która miałaby określić odpowiedzialność poszczególnych osób za ich stosowanie.
Dochodzenie tego rodzaju popierają demokratyczna przewodnicząca Izby Reprezentantów Nancy Pelosi i przewodniczący obu Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, w Senacie i Izbie Reprezentantów: Patrick Leahy i John Conyers.
Ujawniając dokumenty, Obama powiedział najpierw, że jest przeciwko pociąganiu do odpowiedzialności winnych za tortury, i wyraził nadzieję, że zamknie to całą sprawę, gdyż trzeba skupić się na przyszłości. Stało się jednak odwrotnie.
Prawica ostro skrytykowała prezydenta, twierdząc, że ujawnienie tajnych dotąd materiałów o metodach CIA naraża na szwank bezpieczeństwo USA. Głos w tym duchu zabrał były wiceprezydent Dick Cheney i były dyrektor CIA Michael Hayden. Tymczasem lewicujące środowiska zaczęły głośno domagać się śledztwa i postawienia winnych przed sądem.
We wtorek Obama zasugerował, że nie wyklucza ścigania kryminalnego prawników w administracji Busha, którzy opracowywali legalne uzasadnienia dla "surowych metod przesłuchań", chociaż wypowiedział się przeciw ściganiu funkcjonariuszy CIA, którzy tortury stosowali.
Chodzi tu o takie metody wymienione we wspomnianych dokumentach, jak bicie przesłuchiwanych, rzucanie nimi o ścianę, długotrwałe pozbawianie snu, zmuszanie do stania godzinami w niewygodnej pozycji i tzw. waterboarding, czyli symulacja topienia przez wlewanie do ust wody po przywiązaniu więźnia do deski głową w dół.
Przeciwko pociąganiu do odpowiedzialności prawników wystąpili Republikanie w Kongresie, w tym nawet senator John McCain, były kandydat prezydencki, który swego czasu występował przeciw stosowaniu tortur podczas przesłuchań podejrzanych o terroryzm.
McCain, który jako jeniec w czasie wojny wietnamskiej sam był im poddawany, twierdzi, że nie odnoszą one żadnego skutku jako środek wydobycia od więźniów ważnych informacji.
Wielu konserwatywnych polityków, publicystów i ekspertów utrzymuje jednak, że dzięki stosowaniu np. waterboardingu wydobyto kluczowe informacje na temat ataku 11 września 2001 od jego głównego organizatora Chalida Szejka Mohammeda.
Główny autor przemówień Busha, Marc Thiessen, dziś ekspert w prawicowym Hoover Institution, powiedział w dyskusji w radiu NPR, że tego rodzaju metody są czasem konieczne, aby uzyskać od najbardziej niebezpiecznych terrorystów informacje o przygotowywanych atakach, co może uratować życie tysięcy ludzi.
Thiessen zwrócił uwagę, że nawet koordynator służb specjalnych w administracji Obamy, Dennis Blair, powiedział, że surowe metody stosowane w latach 2002-2005 przez CIA i wywiad wojskowy wobec terrorystów spełniły swoje zadanie, dostarczając wywiadowi ważnych danych.
Konserwatyści oskarżają Demokratów o hipokryzję, przypominając, że członkowie Kongresu za rządów Busha byli informowani - na posiedzeniach przy drzwiach zamkniętych - o metodach stosowanych przez wywiad wobec terrorystów.
Wiedziała o nich m.in. Nancy Pelosi, jako najwyższa rangą Demokratka w senackiej Komisji ds. Wywiadu w latach 2002-2006.
Tomasz Zalewski