W ub.r. legalnie usunięto trzy ciąże będące wynikiem gwałtu
W Polsce prawo zezwala na aborcję, gdy
ciąża jest wynikiem gwałtu; w 2004 r. wykonano legalnie tylko trzy
takie zabiegi. Tymczasem z policyjnych statystyk wynika, że w
zeszłym roku zgwałcono ok. trzech tys. kobiet - m.in. takie dane
znaleźć można w raporcie "Zdrowie reprodukcyjne kobiet".
26.10.2005 | aktual.: 26.10.2005 16:11
Raport, przygotowany przez sekretariat pełnomocnika rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, zaprezentowano podczas konferencji prasowej. Dokument składa się z czterech rozdziałów poświęconych dostępowi do: antykoncepcji, edukacji seksualnej, badań prenatalnych oraz zabiegów przerywania ciąży.
Środki antykoncepcyjne są w aptece, jednak dla wielu kobiet są za drogie - powiedziała pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn Magdalena Środa. W wielu przypadkach, kiedy można przeprowadzić legalną aborcję, ze względów światopoglądowych zgody tej nie wydają lekarze. W szkołach lekcje z wychowania do życia w rodzinie praktycznie się nie odbywają. W czasie dla nich zarezerwowanym nauczyciele odrabiają np. inne zajęcia, które z różnych przyczyn przepadły - wyliczała minister. Nie walczymy o zmianę prawa. Walczymy o to, by prawo było przestrzegane - podkreśliła Środa.
Według ginekologa Grzegorza Południewskiego, Polacy i Polki bardzo rzadko sięgają po nowoczesną antykoncepcję. Jak wynika z badań, ponad 30% respondentów nie stosuje żadnych metod antykoncepcyjnych. Dla 12% stosunek przerywany to jedyny sposób zapobiegania niechcianej ciąży. Kalendarzyk małżeński stosuje ponad 8% ankietowanych. Z nowszych metod antykoncepcyjnych najpopularniejsze są prezerwatywy - stosuje je ponad 20% Polaków. Antykoncepcję hormonalną stosuje niewiele ponad 10%.
Tylko ok. 4% Polaków - wynika z raportu - słyszało o tzw. doraźnych środkach antykoncepcyjnych, czyli takich, które można stosować do 72 godz. "po". Niewielu z nas wie o istnieniu takich tabletek, co z kolei wpływa na ich bardzo niskie spożycie. W Szwecji czy we Francji preparaty te rozdaje się nieletnim za darmo - przypomniał Południewski.
Lekarz przypomniał też, że w wielu krajach tego typu tabletki rozdawane są także ofiarom gwałtu w tzw. "pakietach pierwszej pomocy". O wprowadzenie tego w Polsce bezskutecznie walczyło Towarzystwo Rozwoju Rodziny.
Polskim problemem, na który w trakcie konferencji zwrócił uwagę Południewski, jest brak aktualnych badań naukowych poświęconych tematyce zdrowia reprodukcyjnego. Wszystko - jak podkreślił - dlatego, że w Polsce wciąż temat seksu, jest tematem tabu. Pytanie o sferę intymną w wielu przypadkach budzi sprzeciw i oburzenie Polaków - dodał. Dlatego najbardziej aktualne badania naukowe dotyczące np. stosowania przez Polaków antykoncepcji pochodzą z 2001 r.
W Polsce nie istnieje również oficjalny rejestr danych dotyczących stosowania antykoncepcji, korzystania z metod planowania rodziny oraz rzeczywistego dostępu do środków antykoncepcyjnych, dlatego lekarze oraz członkowie organizacji pozarządowych wiedzę na temat zdrowia reprodukcyjnego czerpią głównie z sondaży i ankiet przeprowadzonych m.in. przez firmy farmaceutyczne.